Meinl Byzance Extra Dry Dual
W chwili powstania serii Byzance firma Meinl rozbiła bank. Modele talerzy pojawiają się jedne po drugich. Najlepsze jest to, że są to zazwyczaj bardzo dobre instrumenty. Czy tak jest też w przypadku specyficznych Dual?
W samej serii Byzance mamy 6 kategorii talerzy. Zasadniczo mogłaby to być zupełnie inna linia blach, która nosiłaby nazwę Byzance. Poniekąd tak trochę jest, takie państwo w państwie. Wielu perkusistów skupia swoją uwagę tylko na kutych w Turcji modelach, ponieważ mają w sobie ten ciepły, ciemny charakter, typowy dla instrumentów wytwarzanych nad Bosforem. Meinle mają dodatkowy plus, ponieważ cała kontrola i finalne wykończenie ma miejsce w niemieckiej siedzibie - Gutenstetten, a tam wiadomo… ordnung!
O ile Byzance to wspomniane państwo w państwie, to Dual będą takim miastem w mieście. Są częścią serii Extra Dry i już na pierwszy rzut oka wyraźnie się różnią, ale po kolei.
SERIA
Zestaw Dual to 4 blaszki w składzie: hi-hat 15", crash 18", crash-ride 20" i 22". W działaniach Meinla można zauważyć pewną logikę i powyższe rozmiary wydają się być nieprzypadkowe. Prawdopodobnie wraz z powodzeniem serii pojawią się kolejne rozmiary Dual i być może będziemy mieli okazję zobaczyć je na Meinl Festival w Warszawie.
DUAL, CZYLI…?
Seria Extra Dry to w pełni surowe blachy, które charakteryzują się bardzo suchym brzmieniem. Niejednokrotnie prezentowaliśmy je na naszych łamach. Prezentowane Dual są wyjątkiem w serii. Zgodnie z nazwą (dual: podwójny) mamy dwa w jednym. Środek pozostaje surowy, jak to było do tej pory, natomiast na zewnętrznej części mamy szeroki pasek w wykończeniu brilliant z lekkimi i równymi śladami skrawania. Od dołu wykończenie jest tradycyjne. Wyraźnie duże ślady kucia dodają Dualom charakteru. Oprócz tego typowe oznaczenia firmy, serii, modelu, wypalony znak. Grubość można zakwalifikować do kategorii średnio cienkich, co daje nadzieję na większość plastyczność przy ciosach i mniejsze pękanie. Rozwiązanie polegające na cieńszej warstwie zewnętrznej talerzy nie jest czymś nowym. Skutecznie sprawdziło to kilka innych firm m.in. Istanbul Agop. Jaki jest plus tego zabiegu? Walnijmy w blachy, by się przekonać.
W AKCJI
Blachy są niesamowicie specyficzne i mają kilka wspólnych charakterystycznych cech. Pierwszą rzeczą jest olbrzymia soczystość i mięsistość. Drugą jest ciepły i ciemny charakter. Trzecią jest niska głośność. Czwartą szybkie wybrzmienie. Pamiętajmy, że hi-hat to rozmiar większy, bo 15". Wymienione powyżej cechy są przez to jeszcze bardziej czytelne. Dzieje się to kosztem ataku i selektywności. Hi-hat brzmi szeroko i wodniście, co może być dziwne w serii Extra Dry, ale powiedzenie, że ma dużo piachu nie będzie tu trafne, ponieważ nie jest to suchy instrument. Nie chcemy się zapędzać w jakieś literackie uniesienia, ale porównanie z szerokim wodospadem pasowałoby do całej serii Dual. W przypadku hi-hatu słychać to już nawet, jak jest zaciśnięty, a wodospad rozkręca się na dobre w momencie lekkiego otwierania. Gra się na nim miękko z przyjemnym zaciąganiem nogą, gdzie otrzymujemy płynne i czytelne ziewnięcie.
Crash to rozmiar 18", czyli z kategorii crashy średnio dużych. Wszystkie opisane wcześniej cechy znajdziemy również i w nim. Mniejszy atak, dużo szumu, ciepło i ciemność oraz to szybkie wybrzmienie, co jest efektem właśnie tego zabiegu cieńszej zewnętrznej warstwy. W parze z nim idzie crash-ride 20", który pod kątem crashowania wydaje się być blachą dojrzalszą i pełniejszą (pewnie dlatego nie przygotowano wersji 16"). Bogactwo alikwotów objawia się tu też lekko dudniącym tłem, co słychać już w sumie w 18", ale podczas gry z akompaniamentem lub po prostu w zestawie, nie będzie to słyszalne. Jako ride nie jest to blacha selektywna. Główka nie odcina się wyraźnym "pingiem" od reszty talerza i jest mocno zanieczyszczona.
Nieco lepiej sprawa się ma w wersji crash ride 22". Główka jest bardziej czytelna, podobnie jak gra pałeczką po powierzchni całej blachy. Oczywiście talerz brzmi niżej i dudniące tło w momencie crashowania jest jeszcze bardziej zauważalne.
GDZIE I KIEDY
Seria Dual jest naprawdę wyjątkowa i wymaga od perkusisty świadomości tego, co się gra i jakie instrumenty będą mu potrzebne. Talerze nie można nazwać uniwersalnymi, szczególnie, jakby ktoś wpadł na pomysł wykorzystania wyłącznie całego zestawu. Bardziej widzielibyśmy te blachy jako dodatkowy element do setu. To jest pierwszy aspekt, w którym się sprawdza doskonale. Drugim jest gra pokazowa i solo, czyli bardzo popularna gałąź bębnienia. Na tym polu powinny się sprawdzić wyśmienicie z racji soczystości, miękkości, ciepła i szybkości wybrzmienia. Nagranie filmów powinno być wygodniejsze z racji spokojnego charakteru talerzy. Jeżeli chcemy grać w zespole, korzystając z Dual, to nie będą to selektywne i ostre gatunki, bardziej muzyka improwizowana w różnych odmianach jazz, pop, gospel, world, folk, co oczywiście nie znaczy, że będą pasować do każdego gospel, world, folk itd. Są to poważne, świetne instrumenty dla świadomych, dojrzałych muzyków.
Dostarczył: Meinl Distribution (www.meinldistribution.pl)
Test ukazał się w numerze październik 2015