Meinl i Tama w Łodzi

Choć produktów jest trochę mniej niż w ubiegłym roku, firma na spotkaniu z dilerami, pokazała, że umacnia swoją pozycję na polskim rynku, poprzez bardzo życiowy zabieg - obniżając ceny.

Spotkanie z branżą rozpoczął szef marketingu na Europę Wschodnią - Marcus Lipperer, który w krótkim i sympatycznym przemówieniu, przypomniał sukcesy Meinla i Tamy z 2016 roku. Jednym z nich był oczywiście Mieinl Drum Festival zorganizowany w Warszawie. Zarysował też strategię rozwoju firmy na rynku wschodnioeuropejskim, który firma buduje bardzo konsekwentnie.

W dalszej części spotkania zespół Meinla z pomocą znakomitego perkusisty i perkusjonisty José Manuela Albána Juáreza zaprezentował nowości z działu Percussion. Tych, ku mojemu zdumieniu było sporo. O ile w talerzach Meinla w tym roku szału nie było, tak w dziale Percussion dzieje się bardzo mocno. Firma zaprezentowała nowe bębny Conga z serii Woodcraft. Egzotyką konstrukcyjną był bęben conga z otworem rezonansowym w korpusie i dwoma holderami na przeszkadzajki. Zaciekawiły też specjalne klamki do noszenia tych ciężkich bębnów, które można samodzielnie wmontować w korpus.

Dużo emocji budziły nowe basowe cajony, bardziej przypominające beczki niż klasyczną postać tego instrumentu. W lekkim zestawie cajon drum set, na werblu pojawiła się guma, która nałożona na krążek, tłumi go i umożliwia granie na nim pałkami perkusyjnymi, a nie tylko rodsami. Miłośników bongosów ucieszą trzy nowe wersje kolorystyczne bongów z linii Woodcraft. Osobiście pośliniłem się grając na nowym Slap-Top cajonie, wyposażonym od tego roku w elektronikę modulującą brzmienia.

Meinl zauważalnie zaczyna też szturmować rynek instrumentów djembe. Zaprezentowane bębny z serii Fire Rhythm nie tylko nawiązują do afrykańskich korzeni, ale brzmią niczym one, świetnie wyglądają i kosztują przyzwoicie. Wśród nowości Meinla nie zabrakło instrumentów do muzykoterapii z rodziny Sonic Energy.

Wśród nowości Tamy, zaprezentowane zostały nowe korpusy linii Starclassic Bubinga i Starclassic Maple, w egzotycznych wykończeniach i przyjaźniejszych cenach. Ogrywał je Piotr Czyja.

Sporym entuzjazmem dilerzy zareagowali na nowe wykończenia hardware'u - odymiony, czarny nikiel świetnie prezentował się na korpusach Starclassiców. W dziale hardware pojawiły się trzy nowe, ciekawe statywy pod hi-hat - Speed Cobra 310, 900, 910. Wśród werbli, najmocniejsze wejście miała nowa orzechowo-bubingowa wersja Stara. Dobrze zaprezentowały się także nowe werble z rodziny SLP, jak i jesionowy werbel 6"x10" z linii Star, sygnowany legendą jazzu - Petera Erskina.

Skromnie dzieje się w blaszkach. Sporą zmianą okazało się wstrzymanie produkcji blach MB8, 10, 20. W ich miejscu pojawiają się talerze z serii Artist Concept Models, czyli nowe stacki. W porozumieniu z artystami, Meinl przygotował m.in. stacki Matta Garstki, Luke'a Hollanda, Anyk, Thomasa Langa, bazujące głównie na talerzach serii Byzance. Choć każdy ze stacków posiada certyfikat artysty, to ich cena...

Kolejną nowością wśród blach jest seria Pure Alloy. Maszynowo robione blachy w wykończeniu tradycyjnym. Dobrze brzmiące, kosztujące przyjaźnie, ale nie porywające...

Największą ciekawostką wśród akcesoriów okazały się magnesy dopinane do blach, całkowicie zmieniające ich brzmienie, sygnowane przez Benny'ego Greba.

Tekst i zdjęcia: Wojtek Andrzejewski