Katarzyna Olter - Był taki chłopak. Jacek Olter - wspomnienia
Nie jest to książka muzyczna, a tym bardziej perkusyjna, mimo że wypowiadają się muzycy…
Napęd: Katarzyna Olter i przyjaciele
Typ silnika: książka w twardej oprawie, 150 stron, czarno białe zdjęcia.
Trasa: Jacek Olter wciąż jest postacią bardzo tajemniczą dla wielu fanów bębnów. Spora grupa muzyków wypowiada się na temat jego umiejętności z wielkim uznaniem, nie stroniąc od bardzo mocnych określeń opisujących skalę talentu perkusisty.
Niniejsza pozycja książkowa jest więc bardzo ciekawym i wartościowym źródłem informacji na temat życia muzyka. Pamiętajmy jednak, by usiąść do lektury z odpowiednią świadomością prezentowanej treści. W pierwszej części siostra muzyka opisała historie i wątki z dziecięcego okresu życia, a z racji dużego zżycia z bratem wiele wydarzeń Jacka Oltera to również wydarzenia pani Katarzyny. Opisuje dom rodzinny i to w jaki sposób młody Jacek (jeszcze Tomaszewicz) wciągał się w perkusję. Jest to też pozycja ciekawa z perspektywy rodzinnego miasta muzyka, ponieważ autorka opisuje miejsca i środowisko w jakim dorastali.
W pewnym momencie perkusista pozostawia za sobą rodzinną Piłę i rozpoczyna życie na własny rachunek w Trójmieście. W tym momencie dochodzimy do niezwykle trudnego dla każdego kronikarza momentu (co doskonale zaznacza we wstępie Marek Kulec) jakim jest zgromadzenie wypowiedzi osób, które w tym czasie tworzyły otoczenie muzyka.
Tu z dużą dawką energii i ciekawych treści wkracza Tymon Tymański, któremu daleko do często spotykanego, sztampowego sposobu wspominania postaci i kwiecistym językiem, dynamicznie opisuje wiele konkretnych zdarzeń, które bardzo mocno przybliżają osobę Jacka Oltera na wielu płaszczyznach. Jest to z pewnością jedna z silniejszych części książki. Ciekawie opowiadają również m.in. Leszek Możdżer czy też Olo Walicki, który widział się z Olterem tuż przed feralnym zdarzeniem stycznia 2001 roku.
Doskonałą rolę odgrywa bogaty zestaw różnorodnych fotografii, w zasadzie z każdego okresu życia perkusisty (łącznie z zaprezentowanym orzeczeniem komisji wojskowej).
Całość pozostawia jednak bardzo dużo niedopowiedzeń, kilka wątków, mimo że poruszone, nie są wyjaśnione lub czytelniej wytłumaczone, jak chociażby okoliczności zmiany nazwiska z Tomaszewicz na Olter. W sytuacjach bardziej osobistych czy też drażliwych wystarczyłoby chociażby jedno zdanie komentarza, skoro i tak temat został poruszony.
Katarzyna Olter wniosła niezwykle ważną dawkę informacji do tego co już mogliśmy zobaczyć i usłyszeć w filmach dokumentalnych „Miłość” Filipa Dzierżawskiego z 2013 roku oraz „Olter” z 2004 roku.
Wrażenia z jazdy: Nie jest to książka muzyczna, a tym bardziej perkusyjna, mimo że wypowiadają się muzycy, a sama perkusja przewija się tu nieustannie. Jest to wspomnienie brata z punktu widzenia młodszej siostry, a dla nas, osób z zewnątrz, osób postronnych, jest to przybliżenie postaci niezwykłego muzyka.
Patrząc na dzieciństwo, dorastanie i dorosłe losy Jacka Oltera nie ma cienia wątpliwości, że jest to materiał na ciekawy, poruszający film fabularny, nie tylko dla melomanów.