Poradnik cajonisty cz.2 - Cajonowe duchy oraz feeling

Perkusjonista
Maciej „Ośmiornica” Mackiewicz
Dodano: 27.08.2018

Witajcie w kolejnej części poradnika. W tym artykule opiszę istotny element techniki, który w bezpośredni sposób wpływa na poprawność gry na cajonie.

Ten artykuł czytasz ZA DARMO w ramach bezpłatnego dostępu. Zarejestruj się i zaloguj, by mieć dostęp do wszystkich treści. Możesz też wykupić dostęp cyfrowy i wesprzeć rozwój serwisu.

Uczeni w piśmie cajonerzy i mistrzowie gry na skrzynce, rozprawiający na temat podstaw gry, zapominają o tych małych, ale znaczących aspektach gry na cajonie. Mowa tu o elementach, związanych po pierwsze z wybrzmiewaniem „duszków”, a po drugie z „feelingiem”.

Bardzo często jest tak, że nauczyciele swoje lekcje gry na cajonie rozpoczynają od razu od wpajania rytmów. Głównym i podstawowym założeniem większości warsztatów jest dążenie do poznania techniki oraz nauczenia się konkretnych beatów. Uważam, że jest to krzywdzące dla amatorów, zaczynających swoją przygodę ze skrzynką i może to zniechęcać do instrumentu. Każdy, kto pokazuje, jak grać na cajonie lub innym instrumencie, powinien kierować się zasadą „od ogółu do szczegółu”. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której np. w szkole nauki jazdy, pierwszą lekcją jest jazda po mieście, zamiast tych, dotyczących zasad ruchu drogowego...

DUCHY MIESZKAJĄ POD PALCAMI

„Duszki”, potocznie zwane także „ghostami”, mają istotny wpływ na konstruowanie rytmów. Cajoner, grający na skrzynce, wystukując podział rytmiczny korzysta z dźwięków pośrednich. Ich brzmienie jest bardzo przyjemne, choć nie są tak słyszalne, jak uderzenia właściwe. Współtworzą one beat, a cajonista wystukuje je przede wszystkim przed akcentami. Użytkownicy skrzynek często nie uświadamiają sobie faktu, że pod ich palcami mieszkają „duchy”. Nie chodzi mi rzecz jasna o czynione w ich intencji modły, związane z głaskaniem skrzynki. Nic z tych rzeczy. Mowa tu o delikatnych uderzeniach opuszkami palców o tapę, w jej werblowej, zwykle górnej części. Ghost to integralny i bardzo istotny element techniki każdego cajonera. „Duchy” budują rytm, a jednocześnie nie są za bardzo zauważalne. Występują pomiędzy głównymi uderzeniami, pomagając muzykowi utrzymać w ryzach rytm. Dzięki temu nabiera on wyrazu i sprawia, że się „buja”. Duchy wpływają również na „dynamikę”, czyli zmianę siły uderzenia, a z nią dźwięku. Bardzo często na atrakcyjność gry na cajonie wpływa umiejętność wykorzystywania „duszków”.

JAK WYWOŁYWAĆ DUCHY?

„Duchy” jako składniki beatu wystukiwane są przed i po głównych dźwiękach w cajonie: niskim/ basowym, średnim oraz wysokimi. Ich udział w kształtowaniu podziału rytmicznego jest bardzo istotny. Dobrym ćwiczeniem do opanowania duchów są pojedyncze uderzenia. Trening jedynkowy jest przydatny przy rozgrzewce i pomaga skoordynować ruchy. Zaczynamy od prawej ręki, a następnie lewej. Na cajonie uderzamy w część werblową delikatnie, z taką samą siłą. Po opanowaniu uderzeń naprzemiennych, dodajemy akcent prawą ręką np. co czwarte lub co ósme uderzenie. Starajmy się, aby akcent był głośniejszy od pozostałych uderzeń. Gdy opanujemy podstawy możemy akcentować raz prawą, raz lewą ręką. Ćwiczenia powinniśmy wykonywać w wolnym tempie przy użyciu metronomu. Reasumując, duszki w tym ćwiczeniu to te występujące pomiędzy akcentami i muszą być zagrane delikatniej.

GRAMY Z FEELINGIEM

Na początku artykułu wspomniałem o feelingu, który można nazwać starszym bratem dźwięków pośrednich. Jest to nic innego, jak emocjonalność i umiejętność grania z przysłowiowym „luzem”. Nie przychodzi on od razu, ale warto na samym początku naszej drogi zwrócić na to uwagę. To, z jakim feelingiem gramy, ma wpływ na nasz styl. Po drugie, wyczucie instrumentu pozwala rozwijać naszą technikę w prawidłową stronę. Utwierdza nas w przekonaniu, że rytm grany na cajonie jest poprawnie wykonany i brzmi nie tylko dobrze, ale wręcz magicznie. Nieważne, czy gramy w klimatach: pop, hip-hop, country, rock, bossa nova, rumba, samba, funk – feeling zawsze ma ogromny wpływ na jakość i atrakcyjność brzmienia cajona. Bardzo dobrym ćwiczeniem na budowę cajonowego feelingu jest granie do podkładu. Grając z ulubionym zespołem uczymy się przede wszystkim podstaw rytmu, poprawiając tym samym koordynację ruchową. Grając z podkładem wyrabiamy sobie również nawyk równego grania. Ponadto utrwalamy zarówno uderzenia ghost, akcenty oraz budujemy feeling. W przypadku, gdy podkład nam nie podchodzi jako baza do ćwiczeń, możemy trenować wybrany przez siebie beat na cajonie z metronomem.

Drodzy cajonerzy, zachęcam was zatem do znalezienia na tapie cajona opisanych wyżej „duchów” wraz z feelingiem. Mam nadzieję, że te wskazówki będą dla was dobrą bazą do dalszej pracy z instrumentem.

 

Left image
Right image
nowość
Platforma medialna Magazynu Perkusista
Dlaczego warto dołączyć do grona subskrybentów magazynu Perkusista online ?
Platforma medialna magazynu Perkusista to największy w Polsce zbiór wywiadów, testów, lekcji, recenzji, relacji i innych materiałów związanych z szeroko pojętą tematyką perkusyjną.