Porter and Davies BC Gigster
Przyznam szczerze, że nie wiem, czy ktokolwiek zdecyduje się na zakup prezentowanego stołka… Niezła zachęta na początek, prawda? By dowiedzieć się, o co chodzi, zapraszam poniżej.
Spójrzmy prawdzie w oczy, to drogi sprzęt jak na polską kieszeń, mimo, że prezentowany model jest i tak tańszy od bardziej skomplikowanego BC2. Nie jest to też najnowsze urządzenie, bo sięga roku 2011, ale firma zapytała, czy mogłaby zaprezentować je na łamach Perkusisty, więc stwierdziliśmy - czemu nie?
STOŁEK?
Nie taki zwyczajny. Zasada działania jest następująca - siedzimy wygodnie, gramy i dostajemy wibracje w tyłek przy każdym uderzeniu centrali. Proste i jednocześnie ciekawe. W zestawie od producenta otrzymujemy: 3 różne kable (Speakon NL4 i dwa XLR w jack), silnik oraz górę stołka (nie, nie dostajemy w zestawie nóg!). Całość wygląda bardzo masywnie i sprawia wrażenie solidnych, zarówno konkretne siedzisko, jak i toporny z wyglądu silnik. Widać, że producent wie, jak wygląda życie w trasie. Do naszego zestawu przydadzą się więc nogi do stołka oraz mikrofon ze statywem, który wsadzimy w centralę i podłączymy do Gigstera. Siedzisko jest masywne, wygodne, mimo, że dość twarde (co jest tak naprawdę plusem). Wewnątrz ma wbudowany generator wibracji. Baza stołka będzie pasować z większości firm, jakie są na naszym rynku, więc nie będzie problemów z zainstalowaniem siedziska.
W AKCJI
Podłączenie urządzenia jest bardzo proste. Bierzemy kable w dłoń i podłączamy mikrofon od centralki, podłączamy silnik do siedziska (wejście od dołu). Oczywiście zamiast mikrofonu możemy podłączyć się do innego źródła (basówka, zestaw elektroniczny). Trzymajmy się jednak naszej centrali. Zanim użyjemy pokrętła Master musimy tylko ustawić odpowiednie poziomy. Robimy to bardzo prosto dwoma gałkami, na tym etapie nie mamy jeszcze wibracji, dopiero później podkręcamy Master i ustawiamy siłę kopnięcia. Nie są to jakieś szarpnięcia, tylko wyczuwalny ruch przy każdym uderzeniu w centralę. Reakcja jest bardzo szybka i nie ma jakiejś zmylającej latencji. W sytuacji, gdzie jest bardzo głośno i możemy mieć problemy ze słyszeniem centrali, nasz stołek będzie bardzo przydatny.
W porównaniu z Throne Thumper od Pearl, testowany zydel jest bardziej precyzyjny i oddający kopnięcie w bęben basowy. Wracając do zdania na wstępie. Ciężko firmie będzie znaleźć klientów w Polsce, bo cena np. w sklepie Thomann to grubo ponad… 4 tys. złotych! Trzeba jednak przyznać, że korzystając z tego urządzenia człowiek otrzymuje dodatkowy impuls, który wpływa na samo wyczucie gry, podkręcając entuzjazm. Perkusista czuje się bardziej zjednoczony z zestawem. Dla zawodowców w sam raz!
Dostarczył: Porter & Davies (www.porteranddavies.co.uk)
{Podsumowanie Plusy:
solidność i jakość
wykonania, wygoda siedziska,
stabilność, użyteczność
Pomiędzy:
gabaryty
Minusy:
wysoka cena
i do tego brak nóg}
Test ukazał się w numerze marzec 2016