Meinl stacks (Byzance)
Talerze w wersji "stack" pojawiają się bardzo rzadko w katalogach producentów.
U Meinla znajdziemy je tylko w serii Classics Custom Extreme Metal i w specyficznej serii Generation X. Nic dziwnego, stacki to konfiguracje blach, które są indywidualnym widzimisię każdego perkusisty.
Pewnego dnia, po kolejnym teście talerzy Meinl robiłem remanent naszych zapasów. W pewnym momencie pojawił się u mnie kolega perkusista i patrząc na rozłożone dookoła blachy rzekł: "Widzę, że dobrze trafiłem… Słuchaj, nagrałem już prawie całe bębny i potrzebuję tylko w jednym momencie takiego dobrego dużego stacka. Skonfigurowałbyś mi coś?". Po kilku minutach przerzucania blach udało nam się złożyć stack z trzech talerzy, który odpowiadał brzmieniowo. Kumpel zadowolony wziął blaszki ze sobą i - jak się okazało później - osiągnął w studio to, co chciał. Zostałem sam na sam ze stertą Meinli i wpatrując się w ułożone w nieładzie talerze przyszła mi do głowy myśl, że można zaprezentować kilka wariantów stacków.
Dla niewtajemniczonych, stacki to konfiguracja kilku, najczęściej dwóch talerzy, położonych jeden na drugim, tworząca specyficzne indywidualne brzmienie często z pogranicza china-crash. Wykorzystywane w wielu gatunkach muzyki, a przy obecnej tendencji do mieszania stylistyk jest to bardzo ciekawy i nadający oryginalności element brzmieniowy naszych bębnów. Dlatego warto pobawić się w składanie stacków. Do konfiguracji używane są zazwyczaj dwa talerze różnych rozmiarów w opcji mniejszy na większy lub też blachy tych samych rozmiarów. Rzadziej zdarzają się eksperymenty z układem większy na mniejszy. Do stacków zazwyczaj wykorzystywane są modele w układzie crash i china lub crash i crash. W mniejszych wersjach robione jest to ze splashami.
Jednym z najsłynniejszych propagatorów tych brzmień jest Mike Portnoy, który posiada specjalną serię Max stacków. W naszym arsenale mieliśmy do dyspozycji duże blachy, ale ich (w większości) suchy charakter dawał nadzieję na stworzenie ciekawych hybryd. Opisywanie jedynie słowami tych układów nie miałoby większego sensu, dlatego na załączonej do magazynu płycie możecie znaleźć próbki poszczególnych stacków, jakie sobie złożyliśmy. Zaznaczamy, że konfiguracje są naszym kaprysem i nie są zobowiązującymi układami, każdy może eksperymentować po swojemu. Wszystkie talerze należą do rodziny Byzance.
1. EXTRA DRY TRANSITION RIDE 21"/ VINTAGE CRASH-TRASH 20"
Ride Transition jest bardzo wdzięcznym talerzem do robienia stacków. Ten jakże uniwersalny instrument w konfiguracji stack daje solidną i mocną podstawę, a to, że może też pełnić rolę crasha jest tu niezastąpionym atutem. Położyliśmy na niego ciut mniejszy, dziurawy i miękki crash-trash Vintage, który tłumi crash Transition, dodając od siebie ciepło i miękkość. W połączeniu otrzymujemy mocno postawiony, wyraźny, bardzo piaszczysty stack, świetny do szybkiej, rytmicznej gry.
2. EXTRA DRY TRANSITION RIDE 21" /VINTAGE CRASH 18"
Bardzo podobna konfiguracja, gdzie podstawa nie ulega zmianie, tylko tworząca koloryt góra. Słychać to wyraźnie na próbce dźwiękowej, że ciało jest takie samo, natomiast różnica jest w "górze". Leżący na Transistion crash Vintage daje nam dłuższy, ale bardziej stłumiony szum, o nieco cieplejszym i ciemniejszym charakterze.
3. JAZZ TRADITION LIGHT RIDE 22"/EXTRA DRY THIN CRASH 17"
Przeskoczymy teraz w nieco inny charakter. Wymienione powyżej stacki przylegały równo do siebie ze względu na układ główek. Jest to jeden z elementów, który decyduje o doborze talerzy. W chwili zakładania niniejszego crasha na ride widać było, że górna blacha będzie bardzo luźna i już chcieliśmy zdjąć, zniechęceni takim układem, gdy pro forma zdzieliliśmy powstały stack pałką. Uzyskaliśmy bardzo szeroki, hałaśliwy, gruboziarnisty efekt. Talerze brzmią niezwykle sucho i ciemno, co może być wspaniałym uzupełnieniem brzmień serii Extra Dry. Jest im nieco bliżej do crash niż china, a pełni uroku dodają wyczuwalne wibracje, powstałe między talerzami.
4. VINTAGE PURE RIDE 20" /VINTAGE CRASH-TRASH 20"
Dwie duże blachy o tych samych rozmiarach. W tym przypadku układ sił wpływający na finalne brzmienie jest nieco inny. Wyraźnie słychać tutaj dominację dziurawego trash-crash, który nadaje więcej trzasku. Suchy ride Vintage Pure tonuje soczysty wybuch swojego kompana do ataku, skracając rzecz jasna jednocześnie całe wybrzmienie, ostatecznie dodając więcej ciemniejszego charakteru do trash-crash. Mamy przez to mniej piaszczyste, a bardzo surowe i jaśniejsze od poprzednika brzmienie całości.
5. VINTAGE PURE RIDE 20"/ EXTRA DRY THIN CRASH 17"
W tym połączeniu możemy mówić o podobnym efekcie, co wspomniany powyżej Jazz Tradition Light ride 22"/ Extra Dry thin crash 17". Jest to głównie efekt braku dociśnięcia obu talerzy do siebie. Podobnie, jak tam, wyczuwalne są wibracje. "Ziarno" stacka wydaje się być odrobinę grubsze, a całość brzmienia ciemniejsza. W związku z tym nie jest tak zbliżony do brzmień china, jak to jest np. w pierwszych dwóch prezentowanych wyżej stackach.
6. JAZZ BIG APPLE RIDE 20"/ VINTAGE CRASH 16"
Coś zupełnie innego od poprzedników. Talerz Big Apple będący tutaj bazą stacka jest blaszką o iście słodkim brzmieniu. Oba talerze przylegają mocno do siebie. Z tego połączenia wychodzi nam niesamowicie sypki stack, który nie przypomina ani china, ani crash. Jest ciepły z delikatnymi i drobnymi, równo sypanymi ziarenkami. Nie powstał tu głośny instrument i bardziej nadawać się będzie do rytmicznej pracy aniżeli akcentowania.
7. VINTAGE CRASH 18"/ VINTAGE CRASH 16"
Jest to jedna z bardziej klasycznych konfiguracji, składająca się z dwóch talerzy crash. Jest to bardziej zdecydowana i donośniejsza wersja stacka, opisywanego tuż powyżej. Więcej wyczuwalnych alikwotów i mocniejszy atak czyni stack bardziej uniwersalnym. Wyczuwalna jest większa chropowatość i surowość przy zachowaniu delikatnego piaszczystego tła, co daje bardzo ciekawy efekt, łączący paradoksalnie agresywność z delikatnością.
8. JAZZ TRADITION LIGHT RIDE 22"/JAZZ BIG APPLE RIDE 20"
Niniejsza konfiguracja służyć ma jako potwierdzenie tezy, że stacki to olbrzymia kopalnia brzmień i zastosowań. Dodatkowo jest to dowód na to, by nie bać się przeprowadzać eksperymenty. Poprzez teoretycznie dziwny układ ride’ów uzyskaliśmy bardzo oryginalne brzmienie. Sypki i lekki ride jako baza, został przykryty ride’m słodkim i jeszcze bardziej sypkim. Z takiego połączenia wyszedł nam bardzo interesujący ride, który może przypominać talerze, gdzie wykorzystywane są łańcuszki lub nity. Mamy wyraźny atak i tyknięcie pałką, ale zamiast czystego tła mamy ładnie współpracujące pasma obu ride’ów, przez co powstaje stabilny talerz rytmiczny, łączący odrobinę surowości i sypkości, czytelny i wyrównany. Bardzo miła niespodzianka!
PODSUMOWANIE
Powyższe osiem stacków to jedynie przykłady, jak można konfigurować talerze i uzyskać oryginalne brzmienie. Przede wszystkim nie powinniśmy się bać takiego eksperymentowania i nie ulegać żadnym stereotypom. Wykorzystaliśmy raptem kilka talerzy, które teoretycznie trudno sobie wyobrazić w układach stack. Mimo to powstałe brzmienie jest różne od siebie i może być przydatne w wielu sytuacjach muzycznych.
Zachęcamy do składania własnych stacków. Daje to kupę radochy i może okazać się bardzo odkrywczym, poszerzającym horyzonty doświadczeniem. Ciemne talerze Meinl sprawdziły się idealnie w tym eksperymencie i chętnie sięgniemy po następne modele, by zrobić różnego rodzaju układy, składające się nie tylko z dwóch blaszek.
Dostarczył: Meinl Distribution (www.meinldistribution.pl)
Sprawdź: Meinl Cymbals (www.meinlcymbals.com)
Test ukazał się w numerze listopad 2014