Meinl Dark - Big Apple Ride
Dwa lata temu testowaliśmy nowy talerz 20" Big Apple należący do serii Jazz. Tym razem firma postanowiła uzupełnić serię Dark dwoma rozmiarami o tej samej nazwie. O co chodzi z tymi Big Apple?
Nazwa Big Apple odnosi się do potocznej nazwy Nowego Jorku, a jak mówimy o tym mieście w kontekście muzyki to pierwsze co powinno przychodzić do głowy to jazz. Seria Dark doskonale pasuje do tego gatunku z racji swojej mrocznej natury.
W serii mamy już jeden talerz Big Apple o klasycznym rozmiarze 22". Teraz przyszedł czas na wersje 20" i 24". Blachy podobnie jak każdy talerz rodziny Byzance to produkcja turecka, wykonana z brązu B20. Ostateczne szlify (głównie kosmetyka) wykonywane są w niemieckiej fabryce. W związku z powyższym oczywistym jest, że powtarzalność blach nie będzie idealna i każdy instrument jest indywidualny, jedyny w swoim rodzaju.
Big Apple jak i cała seria Dark to spełnienie oczekiwań perkusistów lubiących surowe talerze z wyraźnymi śladami kucia, ale niewpadające przy tym w skrajność (tu wizualnie sprawdzi się Extra Dry).
W AKCJI
Oba Big Apple mają identyczną charakterystykę co omawiane kiedyś Big Apple serii Jazz. Czyżbyśmy mieli nowy model talerzy wprowadzony do perkusyjnej nomenklatury? Oba rozmiary zachowują konsekwencję brzmieniową i ogólne cechy mają identyczne co znacznie ułatwia dobór i zakup instrumentów. Jeżeli chodzi o kolorystykę to mamy do czynienia z bardzo ciemnymi talerzami, ale z bardzo ostrymi konturami. Ich brzmienie jest szerokie, dość chaotyczne (co akurat nie jest tu wadą), ale ma w sobie pewną szklistość i ostrość. Główka jest mocno wkomponowana w talerz i ciężko w nią trafić na tyle dokładnie by wyraźnie zaakcentować tę część talerza.
W związku z tym jest to blacha dla dojrzałych muzyków, potrafiących zarówno kontrolować brzmienie jak i sprawnie poruszać się po instrumencie. Ciało jest wyrównane i nie ma większych różnić między grą przy krawędzi lub bliżej główki. Zakres dynamiczny można uznać za dość szeroki. Uderzeniu pałki towarzyszy szeroka gama alikwotów. Talerze nie sprawdzą się przez to w sytuacjach muzycznych wymagających dokładności i precyzji. Zdecydowanie bardziej przydadzą się w szerokich i swobodnych formach. Tak naprawdę wersja 20" jest bardziej crashem niż ridem. Uderzenie jest miękkie i pełne, w wersji 24" z racji większego gabarytu słychać nieco przydźwięków, ale w grze na rozpędzonym talerzu nie powinno mieć to żadnego negatywnego wpływu.
Mamy przed sobą dwa bardzo dojrzałe instrumenty, które wymagają stanowczej i zdecydowanej gry perkusisty. Blachy dla perkusistów z doświadczeniem, szykowne, trudne, ale opanowane potrafią się odwdzięczyć.
Dostarczył: Meinl Distribution (meinldistribution.pl)
{Podsumowanie Plusy:
stylowo wykonane, dobre właściwości
crash, idealne do stylistyki
jazz i pokrewnych
Pomiędzy:
wymagające, dla perkusistów
z doświadczeniem
Minusy:
wysoka cena (20" - 1700 zł,
22" - 2560 zł)}
Test ukazał się w numerze maj 2016