Poszukiwanie pulsu z T. Łosowskim, cz.19 Nietypowo - warte uwagi
T. Łosowski
Dodano: 14.07.2014
Kontynuujemy temat rytmów nietypowych.
Ten artykuł czytasz ZA DARMO w ramach bezpłatnego dostępu. Zarejestruj się i zaloguj, by mieć dostęp do wszystkich treści. Możesz też wykupić dostęp cyfrowy i wesprzeć rozwój serwisu.
Zaczniemy od Carlosa Santany - człowieka wielce zasłużonego dla muzycznego showbiznesu. Jego płyty rozchodzą się w milionowych nakładach na całym świecie. Grają z nim najwięksi perkusiści tacy, jak Cindy Blackman, Dennis Chambers oraz wybitni perkusjonaliści tacy, jak Karl Perazzo i Raul Rékow (kiedy zobaczyłem, jak ci faceci grają na timbalesach - odpadłem).
Ostatnio bardzo zainteresował mnie jeden utwór z płyty "Shaman" (a konkretnie rytm, który jest podstawą w tej piosence). Na płycie jest napisane, że bębny nagrywał sam Dennis Chambers. Chodzi o utwór pt. "One of These Days". Mamy tu beat na 4/4. Ma on charakter w kółko powtarzającego się loopa.
Z jednej strony jest dość prosty, ale poprzez specyficzne ustawienie stopy z werblem - dość nietypowy i fajnie bujający. Na początku mamy dwie ósemki, zagrane na stopie. Oba werble są jakby "pod włos", ale zaloopowane sprawiają, że cały beat się fajnie "kołysze". Pracując w studiu nad tak dużą produkcją jak płyta Santany, muzycy na pewno robili dużo eksperymentów, aby odkryć i dopasować ten właściwy groove do całego utworu. Warto o tym pamiętać, tworząc muzykę i komponując partię bębnów. Nie ograniczajcie się tylko do jednego schematu. Eksperymenty z kilkoma wariantami stwarzają większe możliwości wyboru odpowiedniego beatu. Zawsze można nagrać, ocenić i wybrać najlepszy.
Teraz kilka słów o perkusiście, o którym warto napisać - Steve Smith! Wspaniały bębniarz, kompozytor, edukator o wprost fenomenalnej wiedzy, muzykalności i technice. Jego macierzysty zespół to Vital Information. Mam kilka jego szkół, do których często wracam. M.in. "Drum Legacy - Standing on the Shoulders of Giants" - szkoła, w której Steve wraca do jazzowych korzeni, analizując grę najwybitniejszych perkusistów jazzu. Kolejna wspaniała szkoła to "History of the U.S. Beat". Historia i analiza wszystkich ważniejszych amerykańskich stylów i beatów - POLECAM WSZYSTKIM!
Płyta, nad którą chcę się na moment zatrzymać, to Steve Smith and Vital Information - Vitalization. Jest to ciekawy przykład, jak gra się współczesny fusion (w wielu utworach jest sporo fajnych groovów). Wyraźnie słychać też inspiracje elementami muzyki indyjskiej. Steve, na potrzeby tej płyty, zaczął studiować hinduskie rytmy i techniki konnakol. Proponuję na sam początek utwór pt. "You Know What I Mean". Mamy tu dość dziwaczny rytm ze stylistyki fusion. Werbel jest jakby odwrotnie w stosunku do stopy (porównując ten groove z bardziej klasycznymi beat’ami). W tym dwutaktowcu jest też moment, gdzie stopa gra gęściej. Na koniec drugiego taktu zostaje sam hi-hat. Rytm ten bardzo wpasowuje się w cały utwór. Stanowi podstawę, do której fajnie dogrywają swoje partie pozostałe instrumenty.
Kolejny utwór (również z tej samej płyty) to "Groove Time". I rzeczywiście - mamy tu świetny rytm fusion, który w sekcji z basem idzie jak czołg. Groove ten jest w lekkim "shuffle". Jest to bardzo dobry przykład takiego shuffle-fusion. Zwróćcie uwagę na ten hi-hat, zagrany lewą ręką (nuty). Jest to świetna zagrywka, która poprawia motorykę tego rytmu. Wszystko ma tu sens. Polecam do nauki bardziej zaawansowanym drummerom.
Teraz czas na płytę zespołu Megadeth pt. "The System Has Failed". Mamy tu dość nietypową i kultową sytuację, która przeszła do historii - na płycie tej metalowej grupy, sesyjnie na bębnach zagrał Vinnie Colaiuta (!). Oczywiście, jak na Vinniego przystało - zrobił to świetnie. Było o tej płycie bardzo głośno w branży muzyczno - perkusyjnej. Teraz kilka fajnych groovów: Pierwszy utwór to "Kick the Chair". Utwór szybki i dość agresywny. Mamy tu (oprócz gęstej gry na dwie stopy) taki oto beat:
W tego typu muzyce bardzo ważna jest rola stopy. Musi być zagrana z dość dużym powerem oraz bardzo precyzyjnie. Ten dwutaktowiec składa się z pewnej pomysłowej zagrywki (pomiędzy stopą a werblem), która trzykrotnie się powtarza. Inny jest tylko początek i koniec tego schematu. Całość, zagrana w unisono z basem i gitarami, robi piorunujące wrażenie.
Następny utwór również z tej płyty to "The Scorpion". Mamy tu również świetny groove. Jest to rockowo - funkowy beat. Duża jest tu rola stopy, która musi być zagrana bardzo precyzyjnie. Całość napędza ósemkowo grany i lekko rozwarty hi-hat. Warto poćwiczyć!
Ostatni przykład z tej płyty to utwór pt. "Back In the Day". Mamy tu szybki rockowy beat, gdzie ważnym punktem oparcia jest miarowy, cykliczny werbel. Stopa wygrywa różne struktury rytmiczne pomiędzy uderzeniami werbla. Ósemkowy hi-hat napędza cały beat.
Skoro jesteśmy przy Vinnie’m - słuchałem niedawno super grupy o egzotycznej nazwie Jing Chi. Jest to formacja, składająca się z trzech muzyków: Vinnie - bębny, Jimmy Haslip - bass i Robben Ford - gitara. Na rynku ukazała się płyta studyjna i koncertowa tego trio. Są tam utwory, które zwalają z nóg. Polecam wszystkim fanom Vinniego. Póki co proponuję utwór pt. "Crazy House".
Vinnie zagrał też ten utwór, jako reklamówkę blach A Custom (kiedy grał jeszcze na Zildjianach). Sam groove jest tu dość "połamany". Gra Colaiuty jak zwykle robi wielkie wrażenie. Wpiszcie ten tytuł w YouTube, a zobaczycie, o co mi chodzi. Vinnie gra z taką lekkością i precyzją… W nutach zapisałem wam dwutaktowy schemat. Oparłem się o jeden z wariantów - Vinnie ciągle coś zmienia i ciężko za tym nadążyć. Nagrywając przykład sam nieopatrznie poszedłem w tę stronę - w efekcie usłyszycie dwa warianty, choć w nutach jest jeden.
Teraz zmiana klimatu - basistka Me’shell Ndegeocello. Wspaniała artystka, wspaniałe płyty i muzyka, którą tworzy. Sporo na jej płytach jest loopów i automatów perkusyjnych, jednakże sposób, w jaki zostały one zaprogramowane i jak niesamowicie brzmią, robi ogromne wrażenie na wielu perkusistach. Zachęcam do przesłuchania chociaż jednej z jej płyt. Pragnę też zaznaczyć, że pomimo, iż w wielu utworach grają tu automaty - wspaniale jest poćwiczyć te groovy na żywych, naturalnych bębnach. Pierwsza płyta to "Peace Beyond Passion" i utwór pt. "Deuteronomy: Niggerman". Mamy tu dość zakręcony beat. Powoduje to drugie uderzenie werbla, które jest na ostatnią ósemkę. Robi się przez to drobne zawieszenie w pulsie. Jest to dość ciekawy zabieg rytmiczny.
Kolejna płyta tej artystki to "Cookie: The Anthropological Mixtape" i utwór pt. "Interlude". Mamy tu świetny, wolny beat. Wszyscy "wyścigowcy" będą mieli duży problem, aby utrzymać time w ryzach. Ten typ rytmów słyszałem też kiedyś na płytach Prince’a. Na płycie widnieją nazwiska aż trzech bębniarzy: Oliver Gene Lake Jr., Kiggo Wellman i Sean Rockman. Słuchając jednak te groov’y myślę, że ich gra była potem mocno przetworzona w studiu (taki zamysł widocznie miała Meshell i jej producenci). Efekt końcowy jest jednak bardzo ciekawy. Wracając do tego rytmu - mamy tu dość prosty i powtarzający się schemat. W miarę upływu utworu schemat ten ewoluuje. Pojawiają się dodatki i różne "zmyłki" timowe oraz fajne zagrywki, uzupełniające ten beat.
Teraz zmiana tematu. Ostatnio słuchałem płytę pt. "Symbiosis" Simona Phillipsa. Simon już niestety nie gra w grupie Toto. Założył swój własny band o nazwie "Protocol II". Słuchając te nagrania wpadł mi w ucho świetny groove na 15/8. Rytmom nieparzystym poświęcę osobny odcinek, natomiast już teraz kilka słów o tym utworze i groovie. Utwór nosi tytuł "Indian Summer". Najlepiej liczyć to jako osiem i siedem. Patrząc w nuty można zauważyć, że pierwsza część tego rytmu jest parzysta (kończy się zagrywką na hi-hacie), potem mamy część nieparzystą. Warto myśleć ósemkami i widzieć je, analizując zapis nutowy. Mogą być ósemki widoczne lub ukryte (np. dwie szesnastki to jedna ósemka ukryta). Trzeba znaleźć jakiś pomocny, własny klucz, aby próbować to ugrać. Najważniejsze jest, aby się przemóc i próbować, bo naprawdę warto. Są to świetne "podziały" i fajnie je potem pograć albo wdrożyć do jakichś swoich podkładów czy też utworów…
Na koniec dwa rytmy, które są dość mocno nietypowe - mianowicie oparte o kotły. Pierwszy pochodzi z płyty Simona Phillipsa pt. "Another Lifetime". Tytuł utworu - "Euphrates". Simon w swoim zestawie ma chyba każdy rozmiar kotła (no, może oprócz 8"). Jeśli podejdziemy do takiego zestawu mądrze i muzycznie - odpowiednio nastroimy tomy - możemy wydobyć z nich całe bogactwo różnych tonów i dźwięków o różnych wysokościach. Tak też uczynił Simon - stworzył świetny groove w oparciu o tomy. Z powodzeniem można rozłożyć to na zestaw z np. czterema kotłami (nie trzeba mieć dziesięciu).
Uważnie popatrzcie w nuty i posłuchajcie podkładu. Przyznam się, że było mi bardzo ciężko w gąszczu uderzeń szukać i zapisywać wiernie każdy kocioł. Wybaczcie, jeśli zapis nie jest super spójny z materiałem nagranym. Myślę jednak, że jest na tyle klarowny, by każdy, kto będzie chciał się tego pouczyć, w końcu wszystko bez problemu zagra. Możecie też szukać swoich własnych rozwiązań w tym groovie (inne kotły, inna kolejność rąk). Może to być fajna i pouczająca zabawa.
Na koniec kolejny rytm z ciekawym wykorzystaniem tomów - Dave Weckl - płyta "Heads Up" i utwór pt. "Against the Wall". Tu z kolei ważną rolę oprócz kotłów odgrywa hi-hat, który uzupełnia uderzenia w tomy. Stopa jest miarowa - na każdą ćwiartkę. Dochodzi też werbel, który raz uderza pojedynczo, a za drugim razem usłyszeć na nim można tzw. five stroke rolls.
To tyle w tym odcinku. Zachęcam was do ćwiczenia dużej ilości różnych nietypowych rytmów - jest to z dużą korzyścią dla wszystkich perkusistów. Gwarantuje rozwój i poszerza muzyczne i rytmiczne horyzonty.
Ostatnio bardzo zainteresował mnie jeden utwór z płyty "Shaman" (a konkretnie rytm, który jest podstawą w tej piosence). Na płycie jest napisane, że bębny nagrywał sam Dennis Chambers. Chodzi o utwór pt. "One of These Days". Mamy tu beat na 4/4. Ma on charakter w kółko powtarzającego się loopa.
Z jednej strony jest dość prosty, ale poprzez specyficzne ustawienie stopy z werblem - dość nietypowy i fajnie bujający. Na początku mamy dwie ósemki, zagrane na stopie. Oba werble są jakby "pod włos", ale zaloopowane sprawiają, że cały beat się fajnie "kołysze". Pracując w studiu nad tak dużą produkcją jak płyta Santany, muzycy na pewno robili dużo eksperymentów, aby odkryć i dopasować ten właściwy groove do całego utworu. Warto o tym pamiętać, tworząc muzykę i komponując partię bębnów. Nie ograniczajcie się tylko do jednego schematu. Eksperymenty z kilkoma wariantami stwarzają większe możliwości wyboru odpowiedniego beatu. Zawsze można nagrać, ocenić i wybrać najlepszy.
Teraz kilka słów o perkusiście, o którym warto napisać - Steve Smith! Wspaniały bębniarz, kompozytor, edukator o wprost fenomenalnej wiedzy, muzykalności i technice. Jego macierzysty zespół to Vital Information. Mam kilka jego szkół, do których często wracam. M.in. "Drum Legacy - Standing on the Shoulders of Giants" - szkoła, w której Steve wraca do jazzowych korzeni, analizując grę najwybitniejszych perkusistów jazzu. Kolejna wspaniała szkoła to "History of the U.S. Beat". Historia i analiza wszystkich ważniejszych amerykańskich stylów i beatów - POLECAM WSZYSTKIM!
Płyta, nad którą chcę się na moment zatrzymać, to Steve Smith and Vital Information - Vitalization. Jest to ciekawy przykład, jak gra się współczesny fusion (w wielu utworach jest sporo fajnych groovów). Wyraźnie słychać też inspiracje elementami muzyki indyjskiej. Steve, na potrzeby tej płyty, zaczął studiować hinduskie rytmy i techniki konnakol. Proponuję na sam początek utwór pt. "You Know What I Mean". Mamy tu dość dziwaczny rytm ze stylistyki fusion. Werbel jest jakby odwrotnie w stosunku do stopy (porównując ten groove z bardziej klasycznymi beat’ami). W tym dwutaktowcu jest też moment, gdzie stopa gra gęściej. Na koniec drugiego taktu zostaje sam hi-hat. Rytm ten bardzo wpasowuje się w cały utwór. Stanowi podstawę, do której fajnie dogrywają swoje partie pozostałe instrumenty.
Kolejny utwór (również z tej samej płyty) to "Groove Time". I rzeczywiście - mamy tu świetny rytm fusion, który w sekcji z basem idzie jak czołg. Groove ten jest w lekkim "shuffle". Jest to bardzo dobry przykład takiego shuffle-fusion. Zwróćcie uwagę na ten hi-hat, zagrany lewą ręką (nuty). Jest to świetna zagrywka, która poprawia motorykę tego rytmu. Wszystko ma tu sens. Polecam do nauki bardziej zaawansowanym drummerom.
Teraz czas na płytę zespołu Megadeth pt. "The System Has Failed". Mamy tu dość nietypową i kultową sytuację, która przeszła do historii - na płycie tej metalowej grupy, sesyjnie na bębnach zagrał Vinnie Colaiuta (!). Oczywiście, jak na Vinniego przystało - zrobił to świetnie. Było o tej płycie bardzo głośno w branży muzyczno - perkusyjnej. Teraz kilka fajnych groovów: Pierwszy utwór to "Kick the Chair". Utwór szybki i dość agresywny. Mamy tu (oprócz gęstej gry na dwie stopy) taki oto beat:
W tego typu muzyce bardzo ważna jest rola stopy. Musi być zagrana z dość dużym powerem oraz bardzo precyzyjnie. Ten dwutaktowiec składa się z pewnej pomysłowej zagrywki (pomiędzy stopą a werblem), która trzykrotnie się powtarza. Inny jest tylko początek i koniec tego schematu. Całość, zagrana w unisono z basem i gitarami, robi piorunujące wrażenie.
Następny utwór również z tej płyty to "The Scorpion". Mamy tu również świetny groove. Jest to rockowo - funkowy beat. Duża jest tu rola stopy, która musi być zagrana bardzo precyzyjnie. Całość napędza ósemkowo grany i lekko rozwarty hi-hat. Warto poćwiczyć!
Ostatni przykład z tej płyty to utwór pt. "Back In the Day". Mamy tu szybki rockowy beat, gdzie ważnym punktem oparcia jest miarowy, cykliczny werbel. Stopa wygrywa różne struktury rytmiczne pomiędzy uderzeniami werbla. Ósemkowy hi-hat napędza cały beat.
Skoro jesteśmy przy Vinnie’m - słuchałem niedawno super grupy o egzotycznej nazwie Jing Chi. Jest to formacja, składająca się z trzech muzyków: Vinnie - bębny, Jimmy Haslip - bass i Robben Ford - gitara. Na rynku ukazała się płyta studyjna i koncertowa tego trio. Są tam utwory, które zwalają z nóg. Polecam wszystkim fanom Vinniego. Póki co proponuję utwór pt. "Crazy House".
Vinnie zagrał też ten utwór, jako reklamówkę blach A Custom (kiedy grał jeszcze na Zildjianach). Sam groove jest tu dość "połamany". Gra Colaiuty jak zwykle robi wielkie wrażenie. Wpiszcie ten tytuł w YouTube, a zobaczycie, o co mi chodzi. Vinnie gra z taką lekkością i precyzją… W nutach zapisałem wam dwutaktowy schemat. Oparłem się o jeden z wariantów - Vinnie ciągle coś zmienia i ciężko za tym nadążyć. Nagrywając przykład sam nieopatrznie poszedłem w tę stronę - w efekcie usłyszycie dwa warianty, choć w nutach jest jeden.
Teraz zmiana klimatu - basistka Me’shell Ndegeocello. Wspaniała artystka, wspaniałe płyty i muzyka, którą tworzy. Sporo na jej płytach jest loopów i automatów perkusyjnych, jednakże sposób, w jaki zostały one zaprogramowane i jak niesamowicie brzmią, robi ogromne wrażenie na wielu perkusistach. Zachęcam do przesłuchania chociaż jednej z jej płyt. Pragnę też zaznaczyć, że pomimo, iż w wielu utworach grają tu automaty - wspaniale jest poćwiczyć te groovy na żywych, naturalnych bębnach. Pierwsza płyta to "Peace Beyond Passion" i utwór pt. "Deuteronomy: Niggerman". Mamy tu dość zakręcony beat. Powoduje to drugie uderzenie werbla, które jest na ostatnią ósemkę. Robi się przez to drobne zawieszenie w pulsie. Jest to dość ciekawy zabieg rytmiczny.
Kolejna płyta tej artystki to "Cookie: The Anthropological Mixtape" i utwór pt. "Interlude". Mamy tu świetny, wolny beat. Wszyscy "wyścigowcy" będą mieli duży problem, aby utrzymać time w ryzach. Ten typ rytmów słyszałem też kiedyś na płytach Prince’a. Na płycie widnieją nazwiska aż trzech bębniarzy: Oliver Gene Lake Jr., Kiggo Wellman i Sean Rockman. Słuchając jednak te groov’y myślę, że ich gra była potem mocno przetworzona w studiu (taki zamysł widocznie miała Meshell i jej producenci). Efekt końcowy jest jednak bardzo ciekawy. Wracając do tego rytmu - mamy tu dość prosty i powtarzający się schemat. W miarę upływu utworu schemat ten ewoluuje. Pojawiają się dodatki i różne "zmyłki" timowe oraz fajne zagrywki, uzupełniające ten beat.
Teraz zmiana tematu. Ostatnio słuchałem płytę pt. "Symbiosis" Simona Phillipsa. Simon już niestety nie gra w grupie Toto. Założył swój własny band o nazwie "Protocol II". Słuchając te nagrania wpadł mi w ucho świetny groove na 15/8. Rytmom nieparzystym poświęcę osobny odcinek, natomiast już teraz kilka słów o tym utworze i groovie. Utwór nosi tytuł "Indian Summer". Najlepiej liczyć to jako osiem i siedem. Patrząc w nuty można zauważyć, że pierwsza część tego rytmu jest parzysta (kończy się zagrywką na hi-hacie), potem mamy część nieparzystą. Warto myśleć ósemkami i widzieć je, analizując zapis nutowy. Mogą być ósemki widoczne lub ukryte (np. dwie szesnastki to jedna ósemka ukryta). Trzeba znaleźć jakiś pomocny, własny klucz, aby próbować to ugrać. Najważniejsze jest, aby się przemóc i próbować, bo naprawdę warto. Są to świetne "podziały" i fajnie je potem pograć albo wdrożyć do jakichś swoich podkładów czy też utworów…
Na koniec dwa rytmy, które są dość mocno nietypowe - mianowicie oparte o kotły. Pierwszy pochodzi z płyty Simona Phillipsa pt. "Another Lifetime". Tytuł utworu - "Euphrates". Simon w swoim zestawie ma chyba każdy rozmiar kotła (no, może oprócz 8"). Jeśli podejdziemy do takiego zestawu mądrze i muzycznie - odpowiednio nastroimy tomy - możemy wydobyć z nich całe bogactwo różnych tonów i dźwięków o różnych wysokościach. Tak też uczynił Simon - stworzył świetny groove w oparciu o tomy. Z powodzeniem można rozłożyć to na zestaw z np. czterema kotłami (nie trzeba mieć dziesięciu).
Uważnie popatrzcie w nuty i posłuchajcie podkładu. Przyznam się, że było mi bardzo ciężko w gąszczu uderzeń szukać i zapisywać wiernie każdy kocioł. Wybaczcie, jeśli zapis nie jest super spójny z materiałem nagranym. Myślę jednak, że jest na tyle klarowny, by każdy, kto będzie chciał się tego pouczyć, w końcu wszystko bez problemu zagra. Możecie też szukać swoich własnych rozwiązań w tym groovie (inne kotły, inna kolejność rąk). Może to być fajna i pouczająca zabawa.
Na koniec kolejny rytm z ciekawym wykorzystaniem tomów - Dave Weckl - płyta "Heads Up" i utwór pt. "Against the Wall". Tu z kolei ważną rolę oprócz kotłów odgrywa hi-hat, który uzupełnia uderzenia w tomy. Stopa jest miarowa - na każdą ćwiartkę. Dochodzi też werbel, który raz uderza pojedynczo, a za drugim razem usłyszeć na nim można tzw. five stroke rolls.
To tyle w tym odcinku. Zachęcam was do ćwiczenia dużej ilości różnych nietypowych rytmów - jest to z dużą korzyścią dla wszystkich perkusistów. Gwarantuje rozwój i poszerza muzyczne i rytmiczne horyzonty.
QUIZ – Nie wiesz tego o Evans!
1 / 12
Evans jest w rodzinie firmy D’Addario wspólnie z marką pałeczek…