Olympus LS-100

Dodano: 22.01.2013
Rodzaj sprzętu: Akcesoria

Olympus LS-100 to kolejny produkt znanej, japońskiej firmy, poszerzający ofertę całkiem świeżej serii LS. Serii, która w rozumieniu producenta ma wypełnić przestrzeń profesjonalnego rynku audio w zakresie przenośnych rejestratorów dźwięku. Sprawdźmy, czy w Kraju Kwitnącej Wiśni nie ma miejsca dla lipy.

Ten artykuł czytasz ZA DARMO w ramach bezpłatnego dostępu. Zarejestruj się i zaloguj, by mieć dostęp do wszystkich treści. Możesz też wykupić dostęp cyfrowy i wesprzeć rozwój serwisu.

 

PROSTO Z PÓŁKI...


...otrzymujemy starannie zapakowane pudełko zawierające, oprócz pożądanego rejestratora, niezbędne do codziennego użytkowania akcesoria, między innymi ładowarkę sieciową, kabel USB, dodatkową baterię, gustowne etui oraz uproszczoną, obcojęzyczną instrukcję obsługi. Samo urządzenie okazuje się być solidną konstrukcją, która na pierwszy rzut oka (pomimo widniejącego na obudowie napisu o treści "Made in China") sprawia wrażenie zwartej i wykonanej z wysokiej jakości materiałów. Ten niewątpliwy plus zachęca do przeprowadzenia gruntownego testu, począwszy właśnie od budowy.

Komunikacja z rejestratorem odbywa się przez dwucalowy wyświetlacz LCD, jak i obsługiwane niezwykle intuicyjnie funkcyjne przyciski menu wraz z sekcją nawigacji. Ponadto umieszczone na przednim panelu diody PEAK informują o przekroczeniu maksymalnego poziomu szczytowego w trybie nagrywania lub wymianie danych podczas pracy z komputerem. Zarządzanie poziomem sygnału wejściowego odbywa się przez parę niezależnych potencjometrów (REC LEVEL), wyjściowym zaś przy pomocy regulatora VOLUME. Istnieje również możliwość doprowadzenia zewnętrznego sygnału mikrofonowo-liniowego, a to za sprawą dwóch gniazd typu XLR/combo oraz samodzielnego złącza MIC (jack 3,5mm).

Podsłuch rejestrowanego lub odtwarzanego materiału audio emituje znajdujący się na tylnym panelu mini głośnik lub słuchawki wpięte w tradycyjne wyjście słuchawkowe EAR. Na bocznej, lewej stronie znajduje się grupa przełączników odpowiedzialnych za zasilanie zarówno samego rejestratora (POWER), jak i zewnętrznych mikrofonów, wymagających zasilania phantom, dodatkowo terminal USB służący również do ładowania baterii umieszczonej w slocie wraz z kartą pamięci. Podłączenie opcjonalnego zestawu zdalnego sterowania możliwe dzięki wtykowi REMOTE. Sercem, a w zasadzie uszami LS-100 jest stereofoniczna para kardioidalnych mikrofonów pojemnościowych przymocowanych na stałe bez możliwości zmiany ich quasi-koincydencyjnej konfiguracji. Trochę szkoda, bo ograniczeni jesteśmy jedynie do stereofonii natężeniowo-fazowej (kąt rozwarcia 90°, odległość między kapsułami 5cm), a eksperymentowanie z pozycją mikrofonów zwiększyłoby elastyczność rejestratora.

SZYBKI START


Zaraz po uruchomieniu mamy do wyboru kilka trybów pracy, które oferuje LS-100 i - jak na kieszonkowy rejestrator, aspirujący do miana wielościeżkowego - jest ich odpowiednio więcej niż choćby w tradycyjnych dyktafonach, dostępnych w ofercie firmy Olympus. Przede wszystkim tryb Multitrack, umożliwiający tworzenie ośmiościeżkowych projektów, w obrębie których możemy nagrywać, dogrywać, miksować i bounce?ować materiał audio, przekształcając tym samym LS-100 w mini DAW. Mini, gdyż możliwości edycyjne ograniczają się do plików nagrywanych wewnątrz projektu, brak tu możliwości importu plików zewnętrznych czy choćby użycia pokładowego metronomu, a liczba nagrywanych ścieżek to maksymalnie dwie. Jednak oferowane możliwości są wystarczające, by zarejestrować wielościeżkowe demo lokalnego zespołu, a następnie zgrać do pliku stereo, który uwaga - możemy wypalić bezpośrednio z urządzenia na płytę CD! Wystarczy podłączyć zewnętrzną nagrywarkę.

Kolejną pozycją w menu jest tryb Recorder, działający już tylko na pojedynczych plikach, za to na kilka atrakcyjnych sposobów: Normal, Overdub, Play Sync i V-Sync. Rec. Pierwszy z nich działa jak typowy dyktafon - odpowiedni do zgrań koncertu, próby czy konferencji. Drugi służy do sumowania istniejącego już pliku z nagrywanym materiałem, co w praktyce umożliwia zarejestrowanie np. ścieżki wokalnej dogrywanej do odtwarzanego akompaniamentu. Wynikiem jest nowy plik, zawierający akompaniament i wokal, zaś odtwarzana podczas nagrywania ścieżka pozostaje nienaruszona. Korzystając z Play Sync dokonujemy podobnej akcji, jak w poprzedniej sytuacji z tą różnicą, że wynikiem jest plik z samym wokalem, zsynchronizowany punktem startowym z akompaniamentem. Ostatni z trybów uruchamia nagrywanie tylko kiedy źródło dźwięku przekroczy określony poziom natężenia, w przeciwnym wypadku nagrywanie zostaje wstrzymane. Funkcja ta użyteczna jest np. podczas wykładów, rejestrując jedynie mówcę a pomijając jego pauzy.

Pomysłodawcy z Olympusa nie zapomnieli o praktykujących muzykach. Dla tych, którzy od czasu do czasu stroją swoje instrumenty, pomocnym ma okazać się wbudowany Tuner, reagujący zarówno na sygnał mikrofonowy, jak i liniowy, a nad dyscypliną rytmiczną ma czuwać prosty, ale stabilny Metronom. Na tym nie koniec twórczości pracowitych Japończyków, którzy wyciągnęli pomocną dłoń również do... realizatorów dźwięku, instalując na pokładzie LS-100 miernik zgodności fazowej - Lissajous przydatny podczas kalibracji zewnętrznych mikrofonów.

JAK W PRAKTYCE?


Pierwsze wrażenie podczas pracy z rejestratorem jest naprawdę dobre, intuicyjna obsługa, wygodne klawisze i przejrzyste menu zachęcają do współpracy. Ergonomię pracy zwiększają przyciski funkcyjne, umieszczone na głównym panelu, zmieniające swoje znaczenie w zależności od poziomu menu czy trybu użytkowania. Pierwsze, co przykuwa uwagę, to zapas dynamiki wbudowanych mikrofonów. Przy wyborze średniej czułości (jednej z trzech) wystarczy wysterować mikrofony na 2 w skali 0-10, aby bez problemu i z odpowiednim headroom?em zarejestrować rockowy koncert w klubie, czy same bębny w sali prób z odległości 1 metra. Szumy własne podczas wysterowywania sygnału pojawiają się dopiero po przekroczeniu 7/10.

Nie bez znaczenia jest jakość samego nagrania - klarowna, transparentna i selektywna z szybką reakcją na transjenty, co oczywiście sprzyja rejestracji instrumentów perkusyjnych. Dla zwolenników "gorących" poziomów, sięgających 0dBFS dostępny jest kompresor i limiter, zabezpieczające przed ewentualnym przesterowaniem, choć ich działanie ze względu na automatyczne ustawienia jest niekiedy odczuwalne w nagraniu. Przydatną funkcją jest monitorowanie sygnału wejściowego zarówno przy użyciu wewnętrznych mierników, jak i przez wyjście słuchawkowe oraz stosowanie wbudowanego filtru dolnozaporowego, co procentuje już przy pierwszym wyjściu w teren podczas wietrznej pogody. Warto zaznaczyć, że Olympus LS-100 posiada 4GB wewnętrznej pamięci umożliwiając tym samym nagranie ponad półtoragodzinnej sesji w najwyższej dostępnej rozdzielczości w formacie wav (96kHz/24bit) lub prawie 23 godzin w najwyżej jakości mp3 (320kbps). Po podłączeniu do komputera urządzenie przechodzi w tryb pamięci masowej i oprócz oczywistej wymiany danych następuje ładowanie baterii. Jednak to nie wszystko. Wbudowany głośnik i pokładowe mikrofony mogą posłużyć jako interfejs audio rozpoznawany przez komputer jako urządzenie plug and play.

LS-100 uruchamiamy przesuwając przełącznik POWER i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że możemy zrobić to przypadkowo np. podczas transportu w kieszeni czy plecaku (używajmy etui!). Oczywiście jako zabezpieczenie mamy tryb HOLD, ale niestety nie dotyczy on przełączników zasilania phantom, których włączenia nie sygnalizuje żadna dioda. Tak więc przez nieuwagę możemy skrócić żywotność baterii, a co za tym idzie czas nagrania. Mimo wszystko nad oszczędnością pobieranej energii czuwa kilka ustawień dotyczących wyświetlacza LCD oraz trybu bezczynności, regulując pracę baterii w zakresie 9,5 do 12,5 godzin w zależności od formatu nagrywanych plików.

Reasumując mamy do czynienia z profesjonalnym produktem zarówno pod kątem wykonania, jak i działania, ale zawarte dodatki, mające wynieść LS-100 ponad status zwykłych rejestratorów wypada odbierać jako wersję beta, coś we wczesnej fazie rozwoju, gdyż ani tuner, ani metronom nie zaliczają się do tych aplikacji, na których można oprzeć swoje późniejsze działania. Pewne niedociągnięcia wpływające na elastyczność pracy posiada również sam Recorder, ograniczając chociażby Play Sync. do plików w najniższej rozdzielczości. To jednak tylko niuanse, dodatki uzupełniające całość, o czym trzeba wspomnieć, lecz nie stanowią one o ostatecznej opinii. Ważne, że na rynku pojawił się nowy rejestrator o wysokiej czułości, z dużym zakresem dynamiki i stabilnym działaniu, który może zainteresować osoby, wymagające jakości i kompaktowości, mobilności i elastyczności, dla których liczy się czas i cena. Cena? Oceńcie sami.

SPECYFIKACJA:
Maksymalna ilość nagrywanych jednocześnie śladów: 2
Maksymalna ilość odtwarzanych jednocześnie śladów: 8
Format zapisu: wav 44.1kHz/16bit - 96kHz/24bit,
mp3 64kbps/mono - 320kbps/stereo
Pamięć: 4GB wewnętrznej - 64GB zewnętrznej
Wyświetlacz: 2 cale
Wejścia: 2xXLR/combo,
1xMic/Line stereo jack 3.5mm
Wyjścia: 1xEar stereo jack 3.5mm
Zasilanie phantom: 48V, 24 V
USB: 2.0
Wymiary: 159.0mm x 70.0mm x 33.5mm


{Podsumowanie Plusy:
+ solidne wykonanie,
+ wysoka jakość nagrania,
+ duży zapas dynamiki,
+ intuicyjna, łatwa obsługa,
+ długa żywotność baterii,
+ wbudowana pamięć 4GB.
Minusy:
- mała dokładność tunera,
- rejestracja tylko dwóch śladów jednocześnie.
Pomiędzy:
+/- brak regulacji mikrofonów,
+/- cena.}

Test ukazał się w numerze październik 2012.


Dostarczył: Olympus (www.partner.olympus.pl)

Left image
Right image
nowość
Platforma medialna Magazynu Perkusista
Dlaczego warto dołączyć do grona subskrybentów magazynu Perkusista online ?
Platforma medialna magazynu Perkusista to największy w Polsce zbiór wywiadów, testów, lekcji, recenzji, relacji i innych materiałów związanych z szeroko pojętą tematyką perkusyjną.