Promark Firegrain
W ostatnim czasie jesteśmy bombardowani informacjami z efektowną grafiką płonących pałeczek ProMark. O co w tym wszystkim chodzi? Zapraszamy, bo zapowiada się ciekawie.
KILKA INFORMACJI NA TEMAT PRODUKCJI…
…czyli cała otoczka od producenta, związana z procesem powstania ProMark FireGrain. Ile z tego jest informacją czysto marketingową, a ile faktycznie ma wpływ na jakość? To już pokazuje praktyka, trzeba jednak przyznać, że ProMark postarał się, by informacje były zarówno imponujące, jak i przekonujące. Mówiąc w skrócie, bo najważniejsza jest praktyka: stopniowe opalanie drewna w ośmiu piecach, dopuszczalna tolerancja 5 gram między parami (z 40 gram wcześniej). Wszystko po to, żeby pałki były bardziej wytrzymałe (proces opalania), wygodne i trzymały się łap. Takie jest założenie FireGrain.
ŻEBY BYŁO JASNE…
Ciężko określić w dniach czy też procentach, o ile bardziej wytrzymałe są pałki FireGrain, ale faktycznie są. Każdy gra inaczej, inaczej układa pałeczkę na talerzach, obręczy, ma różną siłę uderzenia i częstotliwość gry itd. Do tego dochodzi specyfika konkretnego egzemplarza, dlatego równoległe katowanie dwóch modeli (FireGrain oraz zwykłych pałek) nie ma większego sensu, jeżeli nie zrobi się tego na bazie kilku par. Ideałem byłaby pałeczka perkusyjna wytrzymała, dobra w uchwycie, ale przy tym miękka (dla zdrowia rąk i talerzy), w przystępnej cenie. Czy tak jest tutaj? Jest z pewnością blisko.