Tama Drums Festival – najedzony, ale bez słodyczy

Dodano: 29.05.2024
Autor: Maciej Nowak

Japońska firma Tama świętuje swoje 50 lecie istnienia. Taki jubileusz musi być uhonorowany wyjątkową imprezą perkusyjną. Czy tak było 25 maja w Gutenstetten? 

Ten artykuł czytasz ZA DARMO w ramach bezpłatnego dostępu. Zarejestruj się i zaloguj, by mieć dostęp do wszystkich treści. Możesz też wykupić dostęp cyfrowy i wesprzeć rozwój serwisu.

Impreza urodzinowa, podobnie jak to było 10 lat temu, odbyła się w siedzibie Meinl Distribution, czyli wieloletniego dystrybutora marki Tama. Będąc doświadczonym uczestnikiem wydarzeń towarzysko-artystycznych w Gutenstetten, łatwo można było przewidzieć, jak wszystko będzie wyglądać pod kątem organizacyjnym. W dużej mierze można było też przewidzieć kształt programu artystycznego i tego jak wszystkie punkty programu będą wyglądać. 

Skład artystów był następujący – według kolejności występów: Simon Gattringer, James Stewart (który wskoczył w miejsce Eloya Casagrande), Paweł Chołodiański (ukraiński laureat „Dzikiej Karty”), Anika Nilles, Sebastian Lanser, Robert „Sput” Searight, Simon Phillips. Do tego atrakcję w postaci warsztatów i konkursów, możliwość testowania sprzętu. Dobrze, ale czy jest ktoś zainteresowany opisem jak wyglądały kolejne występy i atrakcje? Można to określić w skrócie – wszystko przebiegło bez zakłóceń.

Gdy wszyscy siedzieli w bufecie, my zebraliśmy gwiazdy festiwalu: James, Sput, Anika, Simon, Simon i Sebastian.

Oficjalne filmy z występów, w wysokiej jakości, będą dostępne stopniowo na kanale YouTube Tama.

Oddajmy królowi co królewskie

Zaproszenia, system organizacyjny, wygoda i komfort działania na miejscu - to wszystko jak zawsze w przypadku Meinl jest na poziomie wydającym się jako idealny do naśladowania. Druga sprawa, że swoistym problemem dla innych jest to, że jest to poziom często nieosiągalny. Oczywiście patrząc na to z perspektywy „vipowskiej”, ale gości z takim statusem na festiwalu było bardzo dużo, bo mieliśmy tam ludzi ze sklepów, szkół, mediów, tzw. influencerów, partnerów różnych maści.

Widzowie, którzy kupili bilety także mogą być ukontentowani. Rozplanowanie, „czasówka”, różnorodność atrakcji. Ileż to razy mówiliśmy o świetnej robocie wykonanej przez Meinl? Nic się nie zmieniło. Firma ma doświadczenie przy okazji organizacji takich imprez, czego kolejny raz mieliśmy idealne potwierdzenie. Wszystkie punkty programu zostały opracowane, przygotowane, ostatecznie odhaczone jako wykonane.

No właśnie. Jest to też chyba idealne podsumowanie emocji jakie towarzyszyły podczas tego wydarzenia. Te, jak wiadomo, są solą festiwali, a tu troszkę pachniało grzybobraniem.

Quo vadis?

Wiadomo, tego typu wydarzenie jest potężną akcją marketingową. Tak jak rozlewała się po internecie promocja, tak samo z setek źródeł mają się rozlać relacje, które zapewne w ogromnej większości będą pozytywne, bo absolutnie nie ma żadnych podstaw do tego by było inaczej! Organizatorzy zrobili wszystko wzorowo. Sęk w tym, że wszystko było też niesamowicie przewidywalne i w zasadzie kolejne spotkania perkusyjne w Gutenstetten zaczynają się powoli zlewać ze sobą. Pamiętajmy, że na mało której imprezie jest tak duża powtarzalność gości, więc nowych, zaskoczonych osób nie jest aż tak dużo.

Nasi zachodni sąsiedzi – ogólnie - mają taką cechę, że jak złapią się jednej konwencji, która się sprawdzi, to kurczowo trzymają się jej cały czas. Wszakże, wszystko można było odhaczyć w excelu na zielono. Nie było niespodzianek, niepewności, żadnego zaskoczenia. Pełna kontrola od rana do wieczora, więc po co ryzykować z czymkolwiek? Rozumiem to, zatem nie zdziwię się, że ktoś może teraz zarzucić mi czepianie się lub wręcz bezczelność, ponieważ zostałem osobiście ugoszczony wyśmienicie i powinienem trzymać gębę na kłódkę. Tylko że my tu rozmawiamy o festiwalu, a nie o moim komforcie. Tym bardziej, że do „klepania po plecach” z „ochami” i „achami” na pewno znajdzie się cała armia osób, a ja wolałbym tu zasygnalizować niuans, nad którym może warto się pochylić na chwilkę.

Uważam też, że ta atmosfera schematyczności udzieliła się w reakcji na występy. Był aplauz, wiadomo, ale czy komuś zostało coś w głowie na dłużej? Czy był jakikolwiek występ, który wrył się komuś w pamięć i wywołał mocniejszą reakcję? Czy któryś z koncertów obudził w widzach autentyczną dziką żądzę gry? Jak dużo osób wróciło do domu nabuzowanych energią do grania? A tak było przecież 10 lat temu, dokładnie w tym samym miejscu, na 40 lecie Tamy. 

Zestaw Jamesa Stewarta jeszcze w „parku maszyn”, niedługo przed wyjazdem na scenę!

Nie ulega wątpliwości, że festiwal był tak naprawdę imprezą niemiecką, mimo że prowadzoną uniwersalnie po angielsku, to bazą było zaplecze niemieckie (i austriackie). To nie powinno nikogo ani dziwić, ani zaskakiwać, bo wiemy kim jest organizator, jak bardzo jest zaangażowany we współpracę z Tamą. Nie zapominajmy, że z tego korzystamy także i my, w skali jakiej nie mielibyśmy z innym dystrybutorem. Siłą rzeczy musieliśmy się „przytulić” do tego festiwalu, bo podobne wydarzenie odbyło się też w Holandii, dla fanów z tamtej strony kontynentu. Stąd też siła imprezy nie miała charakteru jedynego w swoim rodzaju, jedynego na skalę europejską.

Tama Drums to firma wspaniała. Miałem przyjemność być zarówno w fabryce japońskiej jak i chińskiej. Masa ich artystów to moi perkusyjni idole, z którymi robiłem dziesiątki wywiadów, a z wieloma utrzymuję regularny kontakt. Także polski skład to ciekawy zestaw świetnych perkusistów. Dlatego ciężko mi było poczuć atmosferę wspaniałego jubileuszu 50 lat tej niesamowicie silnej marki bębnów. Ale patrząc, jak Zildjian miał w dupie (pardon za knajackie słownictwo) świętowanie swoich 400 urodzin w naszym rejonie, to w zasadzie mój powyższy wywód można uznać za „typowo polski przejaw malkontenctwa”.

Przygotował: Maciej Nowak

Podziękowania dla Meinl Distribution za zaproszenie i gościnę.

Gratulacje i życzenia dla TAMA DRUMS!

QUIZ – Nie wiesz tego o Evans!
1 / 12
Evans jest w rodzinie firmy D’Addario wspólnie z marką pałeczek…
Dalej !
Perkusista - online
Platforma medialna
Magazynu Perkusista
Dołącz do nas
Left image
Right image
nowość
Platforma medialna Magazynu Perkusista
Dlaczego warto dołączyć do grona subskrybentów magazynu Perkusista online ?
Platforma medialna magazynu Perkusista to największy w Polsce zbiór wywiadów, testów, lekcji, recenzji, relacji i innych materiałów związanych z szeroko pojętą tematyką perkusyjną.