Blachy Alchemy Power X

Dodano: 13.03.2012
Rodzaj sprzętu: Blachy
Z nieskrywaną przyjemnością mamy Wam do zaprezentowania agresywniejszą odsłonę firmy Istanbul Agop w postaci niniejszej serii talerzy.
Ten artykuł czytasz ZA DARMO w ramach bezpłatnego dostępu. Zarejestruj się i zaloguj, by mieć dostęp do wszystkich treści. Możesz też wykupić dostęp cyfrowy i wesprzeć rozwój serwisu.
Firma Sound Trade, oficjalny dystrybutor blaszek na Polskę, podesłała nam olbrzymi pakiet instrumentów. Jakie wyniki? Ciekawe.

Firma Istanbul Agop to bezwzględnie jedna z czołowych tureckich marek talerzowych, których - jak wiadomo - na rynku są dziesiątki. Odwiedziliśmy fabrykę w numerze 4/2011 Perkusisty, zaglądając w każde zakamarki, patrząc na ręce pracujących tam fachowców i dopytując o całą ideę i zasadę działania firmy. Poruszyliśmy też kwestię rockowych talerzy, których rolę w firmie pełni seria Alchemy. Wcześniejsze doświadczenia z tymi talerzami wywoływały mieszane uczucia. Świetne brzmienie okupione niezbyt dużą wytrzymałością (jak na uderzenie w mocnych gatunkach muzyki) wzbudzały lekkie kontrowersje. Dlatego też fabryka postanowiła naprawić ten problem, wypuszczając serię Power-X.

Budowa, konstrukcja


Talerze wykonane z brązu B20 prezentują się niezwykle okazale. Są ręcznie kute, co mieliśmy okazję zobaczyć na własne oczy, a wykończenie w formie "brillant" dodaje im niepodważalnego uroku. Ślady kucia są wyraźnie widoczne na blaszkach i ich forma równie wyraźnie określa ich ręczny charakter. Młotkowanie bardzo harmonijnie komponuje się ze śladami toczenia. Ciekawe, że bell talerzy nie przechodził procesu kucia, przez co blaszka w tym miejscu błyszczy jeszcze bardziej. Talerze są specjalnie toczone, przez co zwężają się w grubości do części zewnętrznej. Pod kątem wizualnym są to talerze bardzo atrakcyjne, wykończone bez zarzutu.

Brzmienie


Na załączonej do magazynu płycie zamieściliśmy krótkie próbki brzmieniowe poszczególnych talerzy. Tym razem blaszki pogrupowaliśmy w kilka setów, żeby dokładniej przedstawić charakter, jaki prezentują, a wiadomo, że podczas naszej gry będzie to miało miejsce przy współpracy z innymi instrumentami naszego zestawu.

Na początek złożyliśmy sobie bardzo mocny set w postaci ride 20 i 22 cale oraz splasha 12 cali. Później zawiesiliśmy 17 i 20 cali crashe oraz chinkę osiemnastocalową. W dalszej kolejności 8 i 10 cali splashe oraz craz 18 cali. Na koniec dwa hi-haty 14 i 15 cali. Hi-hat 13-calowy możemy usłyszeć w prezentacji werbla Pearl.

Ride


Zacznijmy od tego typu talerzy, ponieważ pełnią one olbrzymią rolę w naszych zestawach. Pamiętajmy, że są to talerze przeznaczone do grania mocnego i od razu mamy bardzo przyjemną niespodziankę. Nasze ride?y wzbudzone gęstą grą nie zasłonią nam całego zestawu. To olbrzymi plus. Słychać wyraźnie tyknięcia pałeczki przy nawet najszybszych tempach, przekładanych od czasu do czasu uderzeniami w "ciało". Kolejny plus to ich barwa, oczywiście nie prezentujemy Wam tutaj ciemnych jazzowych, spowitych dymem blaszek tylko rockowe jasne talerze (pamiętajmy o tej różnicy). Power X są więc jasne, ale co najważniejsze nie szkliste i przeszywające, czego wiele osób nie znosi (nic dziwnego). Ich barwę można nazwać wręcz szlachetną, bardzo miękką i przyjazną dla ucha. Mimo swojej doniosłości nie przeszywają niczym pisk wystraszonej na śmierć kobiety i doskonale komponują się z zestawem. Bell jest wyraźnie oddzielony od zestawu i bardzo przyjemny oraz wygodny w grze i kontroli. Podsumowując: ride?y są jasne, wyraźne, doniosłe, selektywne, wygodne w kontroli. Jeżeli ride jest ok, to wydaje się ze reszta będzie w porządku? Tłuczemy dalej!

Crash i splash


Żeby nie pozostawiać złudzeń i nie dawać taryfy ulgowej pierwsze ciosy powędrowały w crash 20-calowy. Talerze tych rozmiarów są często dobrym wyznacznikiem serii ze względu właśnie na ich gabaryty. Na ocenę ma wpływ większa ilość składowych niż np. w przypadku 16 cali. I tu znowu miła niespodzianka. 20 cali nie jest blachą gongowatą, mamy więc soczysty crashowy wystrzał. Do tego nie ciągnie nam się ogon liczony w latach świetlnych. Crashe (wszystkie) ładnie, płynnie i dość szybko wybrzmiewają, co jest idealnym rozwiązaniem w sytuacji gęstszego grania. Świetnie współpracują ze sobą, sprawiając wrażenie zestrojonych. Doskonale komponują się z basowym atakiem stopki. Barwą podobne są do jaśniejszych talerzy Paiste. Podobnie jak ride nie są szkliste, ale bardzo soczyste, pełne, z niewiarygodnym bogactwem alikwotów. Splashe są naturalną kontynuacją crashy, dopasowane do serii będą fenomenalnym ozdobnikiem naszych partii. Splash 12" balansuje wręcz na granicy crash-splash.

China


Mieliśmy do dyspozycji jedną chinkę. Osiemnastocalowy instrument nie zawiódł, idealnie wpisując się w serię. Bardzo piaszczyste i szerokie brzmienie, duża dynamika daje możliwość atrakcyjnego zaszumienia na niej. Wyraźny, wybuchowy atak i jej agresja defi niuje chinkę jako typowo rockowy talerz efektowy, który może sprawdzić się także w innych gatunkach.

Hi-hat


Trzy hi-haty różniły się zasadniczo miedzy sobą. Z pewnością grając na nich słyszymy, że mamy do czynienia z tą samą serią, jednak różnica jednego cala (13-14-15) zmieniała ich charakter, co pozwoli nam na dobranie odpowiedniego modelu dla swoich potrzeb. Co ciekawe najbardziej rockowo wypadła tu trzynastka, która miała swój agresywny i zadziorny charakter. Do tego wyraźnie tyknięcie i piaszczyste brzmienie w momencie, gdy gramy na lekko otwartym. 14 cali jest bardzo grzecznym hi-hatem, nie ma w nim tak dużej agresji, jak przy 13 calach. Hi-hat jest łatwy w kontroli i jego brzmienie jest wygładzoną wersją brzmienia swojego mniejszego o cal kolegi. Bardzo uniwersalny hi-hat nie tylko do naparzania. W przypadku 15-calowego hi-hatu mamy już wyraźnie wyczuwalne gabaryty instrumentu. Sprawia on wrażenie złożonego z crashy i tak też brzmi. Bardzo szeroko, doniośle i szumnie. Wszystkie trzy wersje także wpisują się w całą serię Power-X.

Podsumowanie


Talerze tak nam się spodobały, że długo wisiały na naszych studyjnych statywach. Pod kątem realizacji nagrań bardzo dobrze współpracowały, były przyjemne i łatwe w kontroli. Power X to seria blaszek donośnych, soczystych, szerokich (bogactwo alikwotów) i dynamicznych. Jasnych, selektywnych, szybko wybrzmiewających, wybuchowych, ale nie przytłaczających i wiercących głowę. To wyjątkowo udane dopasowanie charakteru brzmienia do typu muzyki. Sprawdzą się głównie w gatunkach mocniejszej gry, ale nie mamy tu na myśli jedynie metalu czy punka. Będą świetnie brzmieć w szeroko pojętym rocku, alternatywie, drum?n?bass czy nawet dance. Ich charakter i klasa brzmienia z pewnością doskonale wpisze się w klonowe i bubingowe korpusy bębnów. Polecamy z ręką na sercu!


{Podsumowanie Plusy:
+ jakość wykończenia,
+ doskonała spójność setu,
+ dynamika,
+ selektywność,
+ wyważona w stosunku do przeznaczenia głośność,
+ szlachetne brzmienie.
Minusy:
- obiektywnie brak.}

Test ukazał się w numerze listopad/grudzień 2011.

Dystrybutor: Sound Trade
Testowali: Maciej Nowak, Paweł Sapija

Left image
Right image
nowość
Platforma medialna Magazynu Perkusista
Dlaczego warto dołączyć do grona subskrybentów magazynu Perkusista online ?
Platforma medialna magazynu Perkusista to największy w Polsce zbiór wywiadów, testów, lekcji, recenzji, relacji i innych materiałów związanych z szeroko pojętą tematyką perkusyjną.