Gretsch Brooklyn i Broadkaster

Firma Gretsch została w zeszłym roku kupiona przez firmę DW Drums. Pojawiło się wiele plotek na ten temat, łącznie z teoriami spiskowymi, jakoby DW miało wykończyć legendę, pozbywając się ewentualnej konkurencji. Jest to totalna bzdura, podobnie jak to, że Gretsch zostanie stłamszony prze DW i instrumenty będą do niczego. Skąd ta pewność z naszej strony? Wystarczy przeczytać niniejszą prezentację. Wzięliśmy na warsztat dwa zestawy, które podobnie jak flagowy US Custom produkowane są w USA. Opiszmy je po kolei.

GRETSCH BROOKLYN

Wykonany w Ridgeland (Południowa Karolina) i jest ukłonem w stronę nowojorskiej sceny, która kreowała kolejne trendy w świecie muzycznym, a bębniarze przez lata korzystali z zestawów Gretsch.

Oferta i konfiguracja. Korpusy zbudowane są z 6 warstw klonu i topoli. Krawędzie ścięte w opcji 30 stopni. W środku charakterystyczne dla Gretsch srebrne wykończenie. Na bębnach nałożone są naciągi Remo, wykonane w kalifornijskiej fabryce. Jeżeli chodzi o żelastwo to założone są Gretsch "302", czyli 3 mm obręcze w wersji "double flanged", mające imitować obręcze, jakie firma wykorzystywała do lat 50 zeszłego stulecia, "Stick Chopper". Obecna wersja jest jednak wykonana z mocniejszej stali i ma na celu dać więcej otwartości w odróżnieniu od obręczy typu "die-cast". Do tego mocowanie Classic GTS. Werble sprzedawane są oddzielnie. Zestawy nie posiadają firmowo tom holderów (z jednym wyjątkiem opisanym w tabelce), czyli są to klasyczne gołe "shell sety". Dostępne jest 10 wersji wykończenia bębnów.

GRETSCH BROADKASTER

Jest to seria, która obok US Custom jest najwyższym modelem w Gretsch. Broadkaster to bębny, które rządziły rynkiem między latami 20 i 50 poprzedniego wieku. Dzięki nowej sile, jaka pojawiła się w firmie, marka została reaktywowana w pełnej krasie bez żadnych ustępstw. Czy przejęcie marki przez DW jest więc naprawdę tak złe? Oferta i konfiguracja. Do tej pory bębny Broadkaster były oferowane w "shell pack". Od tego roku są dostępne w konfiguracji na indywidualne zamówienie. W związku z tym bębny można zamówić w dowolnym wykończeniu, jakie jest w ofercie US Custom (okleina, błyszczący lakier, satin).

Oprócz tego dostępne są dwa rodzaje zestawów hardware (nie mówimy tu o statywach, tylko o "ubraniu" bębnów): vintage i standard, przy czym vintage jest droższy o 5%. Standard jest wersją taką, jaką mamy w US Custom lub Brooklyn, vintage to już inna para kaloszy. Jest stylizowany na lata 50, włączając w to oprócz poszczególnych stałych elementów zestawu tłumiki do bębnów, tom holder Rail Consolette, a nawet stylizowany naciąg Remo Fiberskyn z logo z tego okresu. Obręcze podobnie, jak w Brooklyn, to wersja 302.

Korpusy wykonane są w sposób, w jaki robiono kiedyś bębny, czyli z 3 warstw (w układzie klon-topola- -klon). Wykorzystano do tego amerykańskie drewno. W środku, jak to mają w zwyczaju bębny Gretsch "made in USA", jest srebrne wykończenie, dodające więcej charakteru vintage. Krawędzie korpusów są w wersji Reverse Roundover, mające zwiększyć kontakt z naciągiem (są to okrągłe, ale bardzo płaskie krawędzie), dzięki czemu dźwięk ma być cieplejszy i głębszy.

W AKCJI

Do testów dostaliśmy dwa zestawy o zupełnie różnych konfiguracjach bębnów, z drugiej strony przypominamy (kilka stron dalej 84- 85), że uczestniczyliśmy w studyjnej prezentacji identycznych konfiguracji zestawów Brooklyn, US Custom i Broadkaster, dlatego oprócz indywidualnego opisu prezentowanych zestawów mamy możliwość bezpośredniego porównania.

Testowany zestaw Gretsch USA Brooklyn Series to: tomy 10"x7" i 12"x8", floor tom 16"x14", centrala 22"x18" oraz werbel 14"x5,5". Wykończenie bębnów to Satin Mahogany.

Testowany zestaw Gretsch USA Broadkaster: tom 13"x9", floor 16"x16", centrala 24"x14" i werbel 14x6,5. Bębny są wykończone Satin Black/Gold Duco.

Brooklyn to zestawy w przypadku których możemy mówić o klasycznym brzmieniu Gretsch. Na czym to polega? Nie ma tu tak skoncentrowanego ataku z typowym "krakiem" niczym z triggera. Rzecz jasna nie oznacza to, że bębny są rozmyte i pozbawione ataku. Atak jest czytelny, ale bęben oddycha i wybrzmiewa szeroko całą swoją kubaturą, gdzie nawet w tzw. ślepym teście nie ma możliwości, by pomylić drewniane korpusy z innym budulcem. Mówiąc bardzo obrazowo to cholernie drewniane bębny! Jest to ciepłe brzmienie, które idzie bardziej środkiem z lekko zauważalną górką. Brzmią bardzo przestrzennie i niemal czuć, jak dźwięk przechodzi przez kolejne warstwy. Przeznaczenie tych instrumentów widzimy głównie w muzyce jazz, fusion, blues, ale też klasycznych odmianach rocka.

Broadkaster to bębny, które można rozpatrywać w kategorii bardzo przyjemnego paradoksu. Teoretycznie bębny są stylizowane na te sprzed 60-70 lat, chyba nie trzeba wyjaśniać, jakie brzmienia w muzyce wtedy dominowały. Tymczasem możliwości Broadkastera wpisują się we współczesne, nowoczesne trendy. Mamy tu wyraźny atak z ciepłym i miękkim klaśnięciem. Zestaw, jaki dostaliśmy do testów, powalił wszystkich zgromadzonych w studio niesamowitą centralą, która nie była niczym wytłumiona, a brzmiała fenomenalnie - zarówno swoim pięknym tonem, jak i charakterem w postaci soczystego punktu. Układ dużej średnicy 24" z płytką głębokością 14" przyniósł nadspodziewanie rewelacyjny efekt. W połączeniu z talerzami Paiste, a szczególnie Giant Beat 26" otrzymaliśmy potwora, który był dosiadany przez każdego z obecnych, ponieważ dawał wspaniałą radość z gry. Przeznaczenie stylistyczne tych bębnów jest bardzo szerokie. Wiele stylistyk muzycznych będzie miało pożytek z Broadkastera.

Cechy wspólne. Przede wszystkim bardzo szeroki zakres dynamiczny ze wskazaniem na Brooklyn, różnice są doprawdy minimalne, jedynie dla szukających dziury w całym. A skoro o dziurach mowa - lekka dygresja. Nasz Broadkaster ma pełną centralę, natomiast, kiedy przyjrzymy się bębnom podczas Gretsch Day (przypominamy - strona 84-85), mają one w centrali holder na tom. Okazuje się, że brzmienie 22" Brooklyn i Broadkaster jest bardzo podobne (ze wskazaniem na Broadkaster), zatem, drogi Internecie, co z teorią o montowaniu tomów w centralę, która to ma tak fatalnie wpływać na brzmienie w porównaniu z systemem bezinwazyjnym? Drugą cechą wspólną jest ogólna charakterystyka brzmienia, skierowana w stronę otwartego i przestrzennego z różnicą w jakości ataku.

PODSUMOWANIE

Podstawowym wnioskiem, jaki się nasuwa natychmiast po odsłuchaniu obu zestawów to fakt, że bębny brzmią z jednej rodziny. Ogólna charakterystyka Brooklyn i Broadkaster jest bardzo podobna. Co ciekawe, to Brooklyn jest wierniejszym przedstawicielem bębnów vintage. Broadkaster ma więcej konkretu, podczas, gdy Brooklyn jest bardziej otwarty i dźwięczny. Mimo to słychać, że łączy je jedna myśl. Dochodzimy tu też do sedna. Są to absolutnie inne bębny od zestawów DW Drums! Są to kompletnie dwa różne światy.

Także wśród naszej ekipy zdania były podzielone i część była gotowa podpisać własną krwią kontrakt na Gretsch - w momencie, gdy druga grupa, doceniając możliwości tych bębnów, uciekała wzrokiem w stronę DW. Dlatego też wracając do naszej tezy z początku prezentacji nie widać tu jakiegoś pogorszenia, wręcz przeciwnie. Gretsch ma swój świat, swoich fanów i nie przecina się kompletnie z bębnami DW. Ponadto ma teraz większy komfort i spokój, co przekłada się na jakość produktów. Oba zestawy są tego doskonałym przykładem.



Dostarczył: Gewa Music (pl.gewamusic.com)


Test ukazał się w numerze lipiec-sierpień 2016