Schlagwerk CP-608 Fineline Dark Night
W 2016 roku był hitem designerskim i sprzedażowym wśród cajonów z wyższej półki. W tym ma trochę lepszą cenę. Mowa o wysoce profesjonalnym "karmniku" z najszlachetniejszej rodziny cajonów Schlagwerka - Fineline.
Ciekawe, miękkie brzmienie i ekskluzywne wykończenie "Dark Night" sprawiają, że człowiek zarwałby na nim niejedną noc...
Test tego cajona pisałem z trudem. Nie dlatego, że z literek trzeba montować wyrazy, a z tych zdania - najlepiej złożone, lecz dlatego, że zamiast o nim pisać, wolałem po prostu na nim grać. Jest piękny. Gdy dotarł do mnie dzięki uprzejmości dealera firmy Schlagwerk - sklepu Music Center Poznań, patrzyłem w niego tak gorliwie i zachłannie, jak niektórzy potrafią w święty obrazek czy jędrny biust jakiejś piękności. Ale do rzeczy i prosto z mostu: - To cajon dla tych, którzy cenią sobie miękkie, "snare’owe" brzmienie tego instrumentu. Nie znajdą w nim szybko partnera ci, którzy od cajona wymagają głębokiego basu. Kropka!
W CP608 nawet przestrzeń basowa trochę za bardzo trąci werblem. Głębokim, ciepłym, ale werblem. Nie basem, który mógłby tworzyć bardzo klarowny groove. Podłączyłem cajon do pedału i... No, niestety. Brzmienia stopki z tego nie będzie. Słychać werbel. Można co prawda nieznacznie wytłumić część sprężyn, podkładając pod nie choćby cienką warstwę jakiejś tkaniny. Wtedy jest więcej basu w dolnej części cajona, ale z kolei zabieg ten zmienia także brzmienie snara. O tym, że jest to absolutny Rolls-Royce wśród "karmników" świadczy nie tylko to, jak ten instrument się odzywa, ale także to, jak wygląda.
Jest perfekcyjnie wykończony. Po wyjęciu z pudełka czuje się solidny kawał drewna. Po uderzeniu w płytę odzywa się szlachetnie, bo ma zakrzywiony, monolityczny, zaokrąglony korpus ze szlachetnego drzewa - buku. Płyta, w którą się uderza, zbudowana jest z czterech warstw forniru. Dokręcona do korpusu śrubami. Bardzo sprężysta, wrażliwa na najdelikatniejsze muśnięcie palcami czy paznokciami. I elegancka, co widać na załączonych obrazkach. Instrument sam w sobie jest ozdobą. Mierzy 50 cm wysokości i po 30 cm szerokości podstawy. Dla zawodowców czy zaawansowanych w temacie amatorów, cajon ten będzie rewelacyjnym narzędziem pracy lub rozrywki na bardzo wysokim poziomie pod względem estetyki brzmienia.
Za to, jak odzywa się "snare", odpowiada 12 sprężyn - po 6 z każdej ze stron płyty, rozciągających się w sprawdzonym przez producenta, klasycznym systemie "la Peru", nawiązującym do historii tych instrumentów. Podobno w żadnej innej serii cajonów Schlagwerk nie znajdzie się tak harmonijnego połączenia pomiędzy tradycyjnymi wartościami i stale udoskonalaną technologią dźwięku. Custom Winding Wire (CW2) - werblowe sprężyny w praktyce gwarantują to, o czym pisze producent i ludzie grający na tych cajonach - ogromną wrażliwą czułość na uderzenia. Nawet delikatne granie małymi palcami u rąk jest wyraźne, a dźwięk klarowny. Z pewnością tymi właściwościami akustycznymi "snare’a" zachwyceni będą zwolennicy flamenco.
Subtelnie odzywały się też zamontowane wewnątrz instrumentu janczary. Mnie zaś brakowało głębokiego i w miarę czystego basu, który mógłbym wybrzmieć ze środkowej części płyty. Nie można mieć wszystkiego, bo z kolei uwielbiam grać na cajonach miotełkami, a fornirowa płyta w tym charakterze sprawdziła się rewelacyjnie. Mimo niedostatku basu (...a także umiejętności jego wydobywania z trudnego, strunowego cajona), płakałem jak bóbr albo Niemiec tuż po sprzedaży samochodu, którym jeździł tylko do kościoła, gdy przyszło mi odsyłać instrument do partnerów z Musiccenter.com.pl.
Z cajonem CP-608 spędziłem dwa tygodnie w swoim studiu i domu. Dlatego z całą odpowiedzialnością zauważam, że jego kolejną i zarazem ostatnią wadą, jaka bolała mnie każdego dnia testu, była cena. Za instrument trzeba zapłacić około 1,5 tys. złotych. Dużo i niedużo. Rozmawiałem na jego temat z zawodowcami i ta cena za jakość, jaką oferuje ten instrument, nie jest szczególnie wygórowana. Zaś dla amatorów, cajon ten jest po pierwsze trudnym instrumentem, po drugie - zbyt drogim. No, ale to w końcu Fineline...
Tekst:Wojtek Andrzejewski
Fot. (WA)/Schlagwerk
Test ukazał się w numerze marzec 2017
{GAL|4916}