Kompletny Trening cz.5 - Paweł Ostrowski
„Kompletny Trening” to system nauki gry na perkusji, który buduję od lat. Nie jest to hasło z encyklopedii muzyki, ale sposób ćwiczenia pomagający zwiększać umiejętności gry, „otwierać głowę” i mobilizować, dając wymierne efekty rozwoju.
Wiedza jest uzupełnieniem umiejętności, a zasadą nadrzędną jest to, że wiedzieć to nie to samo co umieć. Główne założenia treningu łączą w sobie: świadomość i koncentrację, powtarzalność z różnorodnością, krótki czas maksymalnego „obciążenia” z dużą ilością powtórzeń, spójność logiczną budowy lekcji z urozmaiceniem i wreszcie technikę z otwieraniem się na muzykę i szerszą perspektywę gry. Korzystamy z elementów treningu sportowego, by rozwój perkusyjny był maksymalnie kompletny, budując: technikę gry, muzykalność, timing, dyscyplinę, systematyczność, kreatywność, a także kondycję i wytrzymałość fizyczną. Zapraszam do tego cyklu lekcji, w którym kompletujemy swój codzienny trening, tworząc efektywny nawyk pracy, pozbawiony rutyny i – co ważne – dobrze się bawiąc.
Paweł Ostrowski
(Lekcje pochodzą ze Szkoły na perkusję „Kompletny Trening” Pawła Ostrowskiego)
LEKCJA 5 Jak budować przejścia?
Wielu o to pyta i to nie tylko początkujących, nie sposób jednak sypnąć jedną gotową odpowiedzią, bo temat jest złożony i szeroki. Skoro nie ma jednej odpowiedzi, to może… są dwie? Warto jednak zapytać jeszcze inaczej, co w dużym stopniu rozwiąże nasz dylemat i ukierunkuje konkretny sposób myślenia oraz działania w temacie przejść. Myślę, że warto zapytać tak:
„Przejście czy wypełnienie?”
Będąc konsekwentnym w swojej pseudo-wizualnej twórczości, ilustruję oba pojęcia graficznie.
Przejście, czyli łącznik
Wypełnienie, czyli zagospodarowanie przestrzeni groove’u
Oba terminy używane są zamiennie jako mniej lub bardziej zgrabne tłumaczenie angielskiego „fill in”. W tym wypadku jednak oba te pojęcia wydają się nad wyraz trafne i doskonale określają sytuację, wyznaczając dwa odrębne, choć równie ważne sposoby rozumowania, a więc i grania… Pozwolę sobie na interpretację własną obu pojęć, by konkretnie zobrazować temat już odpowiednimi przykładami. Korzystając z czystej „łopatologii”, możemy na nowo zdefiniować znane nam pojęcia.
PRZEJŚCIE w ujęciu dosłownym oznacza fizyczne przeniesienie z punktu A do punktu B, co w kontekście muzycznym możemy potraktować jako przejście z jednej części utworu do drugiej. W tym wypadku przejście bywa często charakterystycznym motywem, w pewien sposób kojarzonym i utożsamianym z utworem, więc często „wystającym” na tle groove’u. Zgrabnie uszyte przejście potrafi nie tylko zapadać w pamięć, będąc dożywotnią wizytówką utworu (jak np. w „Born To Be Wild” Steppenwolf, tuż przed drugą zwrotką), ale pozwala też bezboleśnie łączyć ze sobą czasem mocno odrębne rytmicznie motywy muzyczne (jak np. przejście ze zwrotki w refren utworu „Idźcie Do Domu” grupy Perfect). W tej sytuacji ogranicza nas tylko wyobraźnia i ogólno-muzyczne wyczucie, bo przejście jest łącznikiem – niekiedy im bardziej oryginalnym, tym lepszym.
Jak więc budować taki łącznik? Najprostszy sposób polega na tym, że pomiędzy dwa motywy wstawiamy konkretną figurę rytmiczną, którą budujemy na zestawie. Warto podejść do sprawy kreatywnie i nauczyć się paru mechanizmów budowy przejść, polecam system: ręce – > ręce + nogi, a konkretnie: 1.werbel – > 2.werbel + tomy – > werbel + tomy + stopa (blachy itd. …).
W szkole „Kompletny Trening” budujemy przejścia w lekcjach treningowych na czterech poziomach:
1. gramy konkretny schemat rytmiczny na werblu (zagęszczony ghostami lub nie)
2. przenosimy wybrane uderzenia na tomy
3. wracamy do werbla, uzupełniając go stopą
4. łączymy pracę stopy z werblem i tomami, bazując na wcześniej wgranych schematach.
Tym sposobem możemy zbudować dowolne przejście i swobodnie je rozbudować, popatrzmy na konkretne już przykłady muzyczne, zaczerpnięte z lekcji mojej szkoły.
PRZEPIS NA PRZEJŚCIE: Korzystając z opisanego tu systemu, możemy tworzyć samodzielnie niezliczoną ilość kombinacji przejść. Oto krótka „instrukcja”, ilustrująca, jak się do tego zabrać:
1. Określamy, ile miejsca w takcie mamy na przejście (np. dwie ćwierćnuty, jak w przykładzie poniżej).
2. Wymyślamy dowolny motyw rytmiczny, trwający długość przejścia (np. triola ósemkowa + ósemka i dwie szesnastki, trwające w sumie pół taktu w metrum 4/4).
Gramy schemat na werblu, ewentualnie wypełniamy go gęściej (np. szesnastkowy ghost po ósemce, wypełnienie trioli ósemkowej (prawą) hi-hatem (lewą) do sekstoli itd.).
3. Przenosimy wybrane nuty na tomy (wedle własnego uznania).
4. Wypełniamy stopą pomiędzy nutami na werblu i tomach (bądź zamieniamy wybrane uderzenie na stopę lub stopę z crashem).
5. Dowolnie zmieniamy ułożenie stopy względem rąk, rąk względem siebie (np. grając w innym miejscu tomy, zagęszczając itd.), skutkiem czego uzyskujemy potężną ilość kolejnych przejść, zachowując jednak początkowy charakter przejścia bazowego (w tym wypadku triola na 3 i parzyście na 4).
Tym sposobem kreatywnie i świadomie rozwijamy technikę, trzymając kontrolę, czego skutkiem ubocznym stają się zupełnie nowe przejścia „własnego autorstwa”, a nie żywcem ściągnięte z konkretnej piosenki czy szkoły DVD.
Świadomie budowane „łączniki” wpasują się doskonale w niemal każdy groove, pod warunkiem, że zagrane będą poprawnie, dlatego zachęcam do samodzielnej pracy w ten sposób.
Ponieważ zrobiło się już gęsto od tych przejść, na drugą część tej lekcji zapraszam cię za miesiąc – skupimy się na drugim z pojęć, czyli WYPEŁNIENIU. Obiecuję, że wypełnianie groovu zaowocuje równie efektownymi fillami. Do zobaczenia!