Z czym do ludzi?! – Billie Jean
Dlaczego poświęcamy czas na jakieś nudne ćwiczenia? To pytanie zadaje sobie wielu perkusistów, nie tylko amatorów, ale też zawodowców.
Celem niniejszego cyklu artykułów jest uzmysłowienie, jak regularne ćwiczenie danego elementu przekłada się w praktyce. Co zrobić, żeby odnaleźć się w danej sytuacji muzycznej i później naturalnie inkorporować te elementy do innych, podobnych stylistycznie momentów.
W pierwszym spotkaniu omówimy każdemu znany numer, którym jest Billy Jean Michaela Jacksona. Numer ten nagrywał nieżyjący już Leon „Ndugu” Chancler.
Ndugu to niesamowity muzyk, perkusista, współpracował z takimi osobistościami, jak m.in. Miles Davis, Carlos Santana, Eric Clapton, Herbie Hancock, Michael Jackson oraz z wieloma innymi artystami światowego formatu. Ndugu swą grą nie tylko potrafił wzbogacić utwór, ale również go ożywić. Miało to miejsce w utworze Billy Jean, gdzie na nagrany już automat perkusyjny nagrał bębny tak, że po pierwsze automatu nie słychać, a po drugie nadał mu groove i charakter.
Nim przyjrzymy się rytmowi w tym utworze, proponuję zacząć od paru prostych i dla większości perkusistów znanych ćwiczeń, jakimi są Single Paradiddle (na nasze potrzeby spolszczymy ten rudyment do nazwy „paradidel”).
Są to cztery rodzaje pojedynczych paradidli, gdzie akcent przechodzi od pierwszej do ostatniej, czyli czwartej nuty. Ale dlaczego w tym przypadku skupiamy się na paradidlach? Jest to o tyle ważne, że ćwiczenie tych paradidli poprawi nasz time, koordynację oraz dynamikę między naszymi rękami. Po rozczytaniu i nauczeniu się, która ręka po której, należy ćwiczyć je w wolnym tempie wraz z metronomem, który pomoże nam wyłapać nierówności i je wyeliminować.
Dodatkowo bardziej ciekawskim polecam ćwiczyć je naprzemiennie z nogami np. prawa noga lewa ręka, lewa ręka prawa noga (sposoby ćwiczeń zostaną omówione w wersji wideo). Na pewno zauważyliście (na rys. 1) 4 grupy po 6 pionów cyfr. Są to wszystkie możliwe kombinacje pojedynczych paradidli, gdzie cyfra 1 oznacza pierwszy paradidel, cyfra 2 – drugi itd. Należy pamiętać o tym, że każdy paradidel jest grany tak, jak jest to zapisane w nutach. W momencie, kiedy możemy swobodnie przejść przez wszystkie cztery kombinacje, zaczynając od pierwszego paradidla, a kończąc na czwartym, czyli tym samym na kombinacji od czwartego paradiddla, to oznacza, że już na jakimś poziomie są one wyćwiczone. Podczas ćwiczeń i grania ich, należy pamiętać o wolnym tempie, dopasowanym do swoich możliwości i metronomie.
Co do techniki, pragnę zwrócić uwagę tylko na jeden aspekt, a mianowicie na to, by podczas ćwiczenia, a później grania nie spinać się, nie spinać uchwytu, mięśni, nie zaciskać pałeczek. Wszystko ma być swobodne i dawać przyjemność.
Rytm sam w sobie jest bardzo prosty i jednotaktowy. Metrum to 4/4 (oznacza to, że takt zawiera cztery ćwierćnuty). Na hi-hacie gramy cztery ósemki, gdzie na pierwszą dodatkowo uderzamy w stopę, a na trzecią w werbel, na piątą stopa, na siódmą werbel i tak cały numer... Mówiąc w skrócie, na pierwszą i trzecią ćwierćnutę gramy stopę, a na drugą i czwartą werbel. Po poćwiczeniu i zsynchronizowaniu tych ruchów, by wszystko uderzało w miejscu, gdzie powinno, możemy zagrać całość w wolnym tempie. Gdy tempo będzie już zbliżone do oryginału, wtedy dopiero możemy przejść do frazowania i charakteru utworu. By bardziej go poczuć, należy wsłuchać się w hi-hat.
Taki prosty rytm i nie jest dla zupełnie początkujących? Gdzie jest haczyk? W tym, że trzeba utrzymać tę samą dynamikę i balans przez prawie 5 minut! Uwierzcie, to się dłuży i ręka leci do robienia przejść.
Frazowanie jest bardzo ważne i dotyczy każdego utworu, jaki gramy. Fraza może być jednotaktowa, dwutaktowa lub więcej. W tym konkretnym numerze jest ona jednotaktowa, linia basu pięknie nam ją pokazuje. Podczas ćwiczenia proponuję liczyć do czterech w tempie ćwierćnut. Pomoże nam w tzw. sklejeniu rytmu. (to zagadnienie zostanie zaprezentowane na filmie wideo).
Przygotował: Grzegorz Krawczyk
Foto: Łukasz Kowalski