Wykop: Inferno
Licznik koncertów perkusisty zespołu Behemoth wciąż pędzi do przodu. Opisywany europejski zestaw czy też zestaw amerykański są w ciągłym użyciu. Składany, rozkładany w różnych warunkach, wożony, przenoszony, ciągle w ruchu. A jest tu sporo rzeczy, które mogą wywinąć psikusa.
W kwestii brzmienia bębnów Inferno ma bardzo konkretną politykę bez dorabiania większej ideologii, a jego opinie na forach internetowych teoretyków perkusji mogłyby być uznane za godne stosu herezje. Znając Inferno, taki stan by mu zapewne odpowiadał… Ale żarty na bok. Tak zupełnie na zimno, trudno się nie zgodzić z poglądem, że najwięksi producenci tworzą instrumenty o równie wysokiej jakości brzmieniowej. Tych kilku większych producentów ma w swojej ofercie instrumenty, których brzmienie często się ze sobą pokrywa lub przenika, powodując, że mamy do czynienia już z gustem, a nie czymś lepszym lub gorszym. I to też tylko w przypadku, gdy mamy praktykę w tym temacie.
Ze względu na tak częste koncertowanie Inferno z pewnością potrzebny jest sprzęt niezawodny. Dający komfort gry i stabilność. Oczywiście walory brzmieniowe są równie ważne, ale czynnikami decydującymi jest kompleksowość marki, a to się wiąże z wieloma elementami. Naprzeciw takim oczekiwaniom perkusisty Behemoth wyszła firma Pearl. Mamy tu wszystko, czego sobie artysta życzy. Najwyższa jakość brzmieniowa? Jest. Szeroka możliwość konfiguracji także pod kątem wizualnym? Jest. Świetny hardware, wliczając w to system renomowanych ram? Jest. Skala międzynarodowa i dostępność na wszystkich kontynentach, gdzie występuje? Jest. Do tego na deser sam prestiż marki bardzo zasłużonej w historii muzyki.