Seria talerzy kanadyjskiego producenta gościła już na naszych łamach w numerze 6/09 (z Portnoyem na okładce). Mieliśmy wtedy hi-haty i crashe o parzystych wymiarach. Tym razem mamy kilka innych modeli.
Przyszła pora na prezentację czegoś naprawdę wyjątkowego. Nie dość, że firma jest polska to do tego produkuje instrumenty w sposób inny niż to, co zazwyczaj widzimy na rynku. Zapraszamy!
M-Series, zaprezentowana po raz pierwszy w 2010 roku, to efekt pięcioletniej pracy niemieckiego producenta. Jest to pierwsza linia talerzy produkowanych z brązu B20 w niemieckiej fabryce, a nie - jak dotychczas - w tureckim oddziale.
Poszukujemy ciekawych bębnów i trafiamy na Dixona. Czy nas to dziwi? Stanowczo nie.
Nie trzeba chyba nikomu przedstawiać talerzy Paiste 2002. Od kilkudziesięciu lat ochoczo łechcą nasze uszy na nagraniach największych gwiazd. Ciężko przejść obok nich obojętnie. Charakterystyczne czerwone logo towarzyszy muzykom wszystkich gatunków.
Światowa potęga produkcji bębnów elektronicznych prezentuje nam kolejne modele. Firma Roland nie poprzestaje w poszukiwaniu jak najwierniejszego odwzorowania bębnów naturalnych. Czas na kolejną odsłonę dzięki firmie Roland Polska.
Turecki producent blach w tym roku poszerzył swoją ofertę o cztery nowe crashe. Prezentowane tu talerze to ostatnio bardzo "modne" modele z otworami, o charakterystycznym brzmieniu pomiędzy crashem i chiną.
Firma Vater to doskonale znana większości perkusistów firma produkująca wspaniałe pałeczki, którymi grają tacy mistrzowie, jak Derek Roddy, Chad Smith, Virgil Donati czy Stewart Copeland. Firma posiada w swoich zasobach kilka ciekawych dodatków?
Talerze tej serii produkowane są w tureckiej manufakturze w przeciwieństwie do reszty oferty Meinl, która powstaje w niemieckiej fabryce.
Z wielką przyjemnością prezentujemy sprzęt dla wszystkich tych, którzy poszukują bębnów tanich. PDP Concept od firmy DW to oferta dla wszystkich, którzy z ok. 3 tys. PLN w kieszeni ruszają zakupić nowe bębny.
Turecki producent talerzy słynie z olbrzymiej palety brzmień. Odpowiedniki wielu z nich ciężko szukać w ofercie innych firm. Tak jest właśnie z naszym ridem.
Jeszcze 10 lat temu jedną z najgorszych rzeczy dla początkującego perkusisty był moment, w którym musiał uważać, by podczas gry nie połamać pałeczek, bo nie ma wystarczająco dużo funduszy na kolejną parę.